Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Szukamy chętnych do jazdy rowerowej z osobą niewidomą

Paweł Franczak
Tak było podczas Tandemowej Wyprawy Niewidomych
Tak było podczas Tandemowej Wyprawy Niewidomych Stanisław Świercz/materiały prywatne
Jeździsz na rowerze? Masz trochę wolnego czasu? Może masz ochotę połączyć przyjemne ze szlachetnym i wsiąść na tandem z osobą niewidomą? W Lublinie można to zrobić bez trudu.

Zdajemy sobie sprawę, że nawet doświadczeni kolarze czytając powyższe słowa mogą mieć zastrzeżenia. "Powiedzmy, że miałbym na to ochotę, ale czy trzeba mieć doświadczenie? Czy nie zrobię komuś i sobie krzywdy? Ile to kosztuje? Czy trzeba mieć swój tandem?", mogą się zastanawiać.

Zanim odpowiemy, opowiedzmy o jednym ze sposobów na jazdę z niewidomym.

Mieszkający w Krakowie Kuba Terakowski jest dziennikarzem pracującym dla pisma "Rower Tour". Kilka tygodni temu opisywał Tandemową Wyprawę Niewidomych od źródeł Wisły do ujścia, którą zorganizowali niewidomi rowerzyści. Pomysł tak go zachwycił, że zgłosił się jako wolontariusz do roli pilota (czyli osoby siedzącej na przednim siodełku).

W trakcie rozmów z kolegami od kółka dowiedział się, że niewidomi narzekają na niewielki wybór aktywności fizycznej i że jazda w tandemie z osobą widzącą to wielka frajda, ale ciężko takiego kogoś znaleźć. Wymyślił więc serwis internetowy www.niewidomi-natandemach.gt.pl, który jest rodzajem skrzynki kontaktowej. Ktoś zgłasza się jako pilot, ktoś inny ogłasza, że chciałby pojeździć, a jest niewidomy. Serwis krzyżuje ich drogi. Efekt okazał się zaskakujący - w ciągu miesiąca na stronie zarejestrowało się 200 wolontariuszy i 60 niewidomych z całego kraju. - W większości miast mamy już dobrane pary rowerzystów. Tylko Lublin trochę odstaje, bo są dwa zgłoszenia osób niewidomych, a brak widzących rowerzystów - mówi Terakowski.

Dlatego apelujemy do pedałujących Czytelników Kuriera - może warto spróbować?

I rozwiewamy wątpliwości. Nie trzeba mieć żadnego doświadczenia (choć pilot musi mieć ukończonych 18 lat). - Na wspomnianej wycieczce żaden pilot nie jeździł wcześniej na tandemie, a nikt jakoś nie zaliczył wypadku. Ja po pięciu minutach jazdy czułem się, jak na swoim rowerze - zapewnia Terakowski.

Własny jednoślad również nie jest konieczny - niektórzy niewidomi mają swoje rowery (w naszym mieście jest jedna taka zgłoszona osoba). Co do ceny: nie kosztuje to nic. Trasa? Do uzgodnienia. Może to być wypad nad zalew, może kilkudniowa eskapada w góry. Terminy? Można je zgrać z kolegą od kierownicy. Rodzaj tandemu? Bywa różnie - od szosówek po górale.
Jest też i inna metoda - w Lublinie działa Kolarski Klub Tandemowy "Hetman", w którym - wyczynowo i rekreacyjnie - jeździ kilkadziesiąt osób widzących i niewidomych (telefon do klubu: 601 963 627). - Dysponujemy sprzętem, mamy chętnych do jazdy. Zapraszamy więc i tych, którzy chcą jeździć z przodu, i tych z tyłu do współpracy - namawia prezes klubu Andrzej Góźdź.

A jeśli komuś brakuje wciąż motywacji, niech zainspiruje się Andrzejem Zającem i Dariuszem Flakiem. Ten widząco-niewidomy duet zdobył w 2008 roku złoty medal paraolimpiady w Pekinie. W wywiadzie dla Magazynu Rowerowego Flak (pilot) mówił tak: - Bałem się na początku, że będę się musiał opiekować zawodnikiem również powyścigu. Takie obawy ma wielu pilotów i trzeba je przełamać. Potem jest fantastycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lublin: Szukamy chętnych do jazdy rowerowej z osobą niewidomą - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski