W lecie 1963 r. piłkarze Lublinianki walczyli o awans do II ligi. W przedostatniej kolejce grali z Mazurem w Ełku. Rywal był wysoko w tabeli i zapowiadało się, że lublinian czeka ciężka przeprawa. Nasi piłkarze wygrali pewnie 2:0. W Lublinie zapanowała euforia. Kilka dni później WKS przypieczętował awans do II ligi i wtedy wybuchła bomba. W Trybunie Mazowieckiej ukazał się tekst pod wymownym tytułem "Jak drużyna Mazura sprzedała mecz z Lublinianką". Z artykułu wynikało, że na dwa dni przed meczem w Ełku pojawił się emisariusz z Lublina i spotkał się z grupą zawodników Mazura. Obiecał im 15 tys. zł za przegranie spotkania. Sportowcy zażądali 30 tys. zł. Nie wiadomo na czym stanęły targi. Z tekstu wynikało jednak, że kiedy Lublinianka strzeliła drugą bramkę, wysłannik z Lu-blina miał przekazać reprezentantowi gospodarzy pieniądze. Po meczu piłkarze podzielili się gotówką. Tak zdarzenia opisała Trybuna Mazowiecka.
W całej Polsce zawrzało. Lublinianka wydała oświadczenie, w którym oczywiście odcięła się od jakiegokolwiek związku z aferą. - Mogę tylko powiedzieć, że my graliśmy uczciwie, a przeciwnik absolutnie nie chciał przegrać - mówił Kazimierz Górski, ówczesny trener Lublinianki. Wydarzeniami w Ełku zainteresował się Warszawski Okręg Wojskowy oraz PZPN. Wszyscy uznali, że klub WKS Lublinianka nikogo nie korumpował. PZPN doszedł do wniosku, że pieniądze przekazali kibice z tajemniczego towarzyszenia Miłośników WKS Lublinianka. Gotówkę dano jednak na 9 minut przed końcem, a piłkarze nic o tym fakcie nie wiedzieli. Na tym PZPN zakończył sprawę, a władze wojskowe wystąpiły jedynie o pozbawienie osobowości prawnej Stowarzyszenie Miłośników WKS Lublinianka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?