Posłowie z Lubelszczyzny chcą odwołania wojewody

Poseł Poznański pisze w oświadczeniu wysłanym do mediów, że "wojewoda Jolanta Szołno-Koguc nie wykazała się należytą starannością nadzorując realizację budżetu w roku bieżącym, jak i w latach ubiegłych, a jej działania są wyrazem niegospodarności"(w 2012 roku urząd wojewódzki zwrócił do Warszawy 88 mln zł, co stanowi 4,6 proc. jego budżetu red.) Marek Poznański, który obecnie jest przewodniczącym Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego, poinformował też, że wysłał właśnie do członków zespołu projekt pisma w sprawie odwołania wojewody Jolanty Szołno-Koguc.

- Posłowie poprosili mnie, aby przygotował takie pismo, wysłałem je do nich, aby nanieśli poprawki. Powinno być gotowe na wrześniowym posiedzeniu Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. Wniosek w sprawie odwołania podpisze ten, kto go popiera - powiedział nam poseł Marek Poznański.

To efekt tego, co działo się na środowym posiedzeniu Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego, można go było oglądać na żywo za pośrednictwem strony internetowej Sejmu. Parlamentarzyści z regionu pytali na nim przedstawiciela Ministerstwa Finansów o zwrot środków Lubelszczyzny do budżetu centralnego. Pierwotnie miało to być 68 milionów, ostatecznie Warszawa zabierze nam 28,599 mln. Okazało się, że to mniej niż chciała oddać ze swojego budżetu wojewoda Jolanta Szołno-Koguc.

Już w trakcie posiedzenia zespołu posłowie krytykowali to, że zaproszenia na spotkanie nie przyjął nikt z LUW. Sama wojewoda poinformowała, że jest na zwolnieniu lekarskim. Wszyscy zaproszeni wiedzieli z wyprzedzeniem, jaki temat będzie poruszony w czasie posiedzenia Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego.

- Bardzo trudno jest nam występować w obronie decyzji pani wojewody, skoro jej tutaj nie ma. To jest pewnego rodzaju buta i arogancja - powtarzał poseł Michał Kabaciński (Ruch Palikota). Posłanka Beata Mazurek (PiS) wprost zapytała, czy nie powinno się wystąpić do premiera, aby wojewodę "zdyscyplinował, ewentualnie zmienił".

To nie pierwszy raz, kiedy działania wojewody Jolanty Szołno-Koguc są krytykowane. Generalnie nie ma ona dobrej prasy, publicznie krytykuje ją nawet poprzedniczka Genowefa Tokarska (PSL). Padają też głosy, że wojewoda jest osobą trudną we współpracy.

Ilu posłów chce odejścia wojewody?
- Na pewno będziemy się jeszcze chcieli spotkać z panią wojewodą, ale wczorajsza sytuacja pokazała, że niepoważnie traktuje ona parlamentarzystów - powiedział nam Marek Poznański.

Poseł nie chciał jednak powiedzieć, którzy parlamentarzyści z regionu popierają wniosek o odwołanie wojewody, zdradził, że chodzi o sześć osób. Zapewnił, że nie są to tylko przedstawiciele opozycji. - To nie były oficjalne wnioski w czasie posiedzenia zespołu, ale było słychać głosy niezadowolenia - dodaje Marek Poznański.

- Nie jestem zaskoczona, bo argumenty są bardzo obciążające. Jeśli decyzja o przygotowaniu wniosku o odwołanie zapadła na dzisiejszym prezydium zespołu, to się pod nim podpiszę - usłyszeliśmy od poseł Genowefy Tokarskiej (PSL), byłej wojewody lubelskiej.

Poseł Jan Łopata (PSL), który mocno krytykował wojewodę na środowym posiedzeniu Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego, powiedział wczoraj, że mimo wszystko nie podpisze się pod wnioskiem w sprawie odwołania Jolanty Szołno-Koguc.

- Z jej strony nie ma gestu, próby rozmowy. Uważam, że kuriozalne jest to, że wojewoda nie dba o swoje pieniądze i województwo, wielokrotnie krytykowałem chociażby oddanie dotacji na miasteczko rowerowe w Łęcznej, ale sprawy nie można sprowadzać do personaliów. Powinniśmy wykazać jeszcze dobrą wolę i próbować rozmawiać - komentuje poseł Łopata.

Chcieliśmy poprosić Jolantę Szołno-Koguc o komentarz w tej sprawie, ale przez sekretariat zostaliśmy poinformowani, że "trwa spotkanie u pani wojewody". Zostaliśmy poproszeni o wysłanie pytań mailem, czekamy na odpowiedź.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+