Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy dawnego Lubzelu czują się oszukani. Walczą o odszkodowania

EP
materiał ilustracyjny
Ponad 700 byłych pracowników dawnych Lubelskich Zakładów Energetycznych Lubzel walczy o pieniądze od Skarbu Państwa. Twierdzą, że kilka lat temu, gdy ich zakłady łączyły się z Polską Grupą Energetyczną zostali oszukani przy zamianie walorów. Stawką są dziesiątki tysięcy złotych. Zdaniem ministerstwa roszczenia są nieuzasadnione.

- Wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi zostaliśmy potraktowani niesprawiedliwie – mówi Krzysztof Marzec, szef zakładowej Solidarności w dawnym Lubzelu (późniejsze PGE Lubelskie Zakłady Energetyczne, obecnie PGE Obrót S.A. Oddział z siedzibą w Lublinie).

Sprawa dotyczy procesu konsolidacji spółek z sektora elektroenergetycznego. Częścią tego przedsięwzięcia była zamiana akcji realizowana przez Skarb Państwa w 2009 i 2010 r. W tym czasie tysiącom pracownikom zakładów, kopalni czy elektrowni w całej Polsce proponowano, by posiadane walory zamienili na akcje tzw. spółek konsolidujących (np. PGE Energia).

– Takie działania doprowadziły do pokrzywdzenia, można powiedzieć wywłaszczenia mniejszościowych akcjonariuszy – uważa Marcin Juzoń, szef spółki Socrates Investment, która zajęła się walką o wspomniane odszkodowania.

Według niego zainteresowani otrzymali akcje o niższej wartości niż te które posiadali. Aby bronić ich interesów spółka Sokrates Investemen powołała inicjatywę o nazwie „Wspólna Reprezentacja”. Zrzesza ona zainteresowanych uzyskaniem odszkodowania. Pomoc nie jest bezpłatna. Każdy wybiera jakie koszty jest skłonny ponieść, np. członkowie związków zawodowych są zwolnienia z opłat na samym początku, ale w przypadku wygranej w sądzie muszą oddać 25 proc. wywalczonej kwoty.

Z wyliczeń Socrates Investment wynika, że w przypadku byłych akcjonariuszy Lubzelu odszkodowania mogą wynieść średnio 25 tys. zł. – Reprezentujemy w sądzie 746 byłych akcjonariuszy tej firmy – mówi Artur Wnuk, dyrektor projektu Wspólna Reprezentacja (sam też stara się o odszkodowanie).

Jego zdaniem o pieniądze mogłoby walczyć trzy razy tyle osób. Dlaczego niektórzy się wstrzymują? – Hamulcem jest dezaprobata ze strony pracodawcy. Część osób uważa też, że to nie ma sensu. Wreszcie, nie wszystkie związki zawodowe przystąpiły do tej akcji – tłumaczy Marzec.

Dlaczego Solidarność poprała inicjatywę? – Wnikliwie analizowaliśmy tę sprawę. Doszliśmy do wniosku, że mamy szansę wygrać – dodaje. Z przedstawicielami związków, które nie zdecydowały się na udział we „Wspólnej Reprezentacji” nie udało nam się skontaktować.

Natomiast resort Skarbu Państwa zajął jednoznaczne stanowisko: - Dochodzone roszczenia odszkodowawcze nie znajdują uzasadnienia – stwierdziła Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzeczniczka ministerstwa. Dodała, że zamiana akcji miała charakter dobrowolny. – Ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy. Przychodzili do pracy i na określoną godzinę szli wymieniać akcje. Bez żadnej dyskusji – odpowiada Wnuk.

Ministerstwo podkreśla też, że pojedyncze osoby próbowały już dochodzić swoich roszczeń w podobnych sprawach. Sądy oddalały powództwa. - To były dwie sprawy. Wyroki nie były jednoznaczne, a sądy po części przyznawały nam rację - przekonuje Wnuk.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pracownicy dawnego Lubzelu czują się oszukani. Walczą o odszkodowania - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski