Zalew Zemborzycki: W siatkach giną ryby

O morderczych rozetach dowiedzieliśmy się od lublinianki, która wybrała się na spacer nad zalew. - Usłyszałam pluski i zobaczyłam ryby szamoczące się w rozecie unoszącej się przybrzegu. Część z nich udało mi się uwolnić. Inne były uwięzione od dłuższego czasu i nie przeżyły - opowiada kobieta (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Ryby zostały uwolnione tylko z jednej z rozet, ale na zalewie unosi się ich dużo więcej. Plastikowe sieci miały pierwotnie pomagać w walce z sinicami. Szybko zaczęły jednak sprawiać problemy. Już trzy lata temu pisaliśmy o tym, jak silny wiatr pozrywał rozety i porozrzucał je po całym zalewie. Jak się teraz okazało, to nie koniec kłopotów. W rozetach giną ryby, które klinują się w oczkach siatek. Otwory w siatce mają około 5x5 cm. Dla niektórych ryb to śmiertelna pułapka, bo zakleszczają się w okach sieci. - Ryby giną z głodu i rozkładają się w wodzie, bo rozety działają podobnie jak sieci rybackie - twierdzi pan Grzegorz, wędkarz mieszkający nad zalewem.

Skontaktowaliśmy się z Jakubem Kłosem, ichtiologiem współpracującym z Polskim Związkiem Wędkarskim w Lublinie. On także potwierdził, że w rozetach giną ryby. Zapowiedział, że zainteresuje się tym, jakie gatunki tam trafiają i jaka jest skala tego zjawiska. Czy rozety dalej będą stanowić zagrożenie dla ryb? W tej sprawie zwróciliśmy się do MOSiR Bystrzyca, który zajmuje się akwenem. - Za rozety jest odpowiedzialny Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin - usłyszeliśmy od Miłosza Bednarczyka, rzecznika MOSiR.

Jak udało nam się dowiedzieć, pracownicy MOSiR i Urzędu Miasta mają spotkać się w sprawie rozet. - Zostanie sprawdzone, czy i jakie stanowią zagrożenie dla ryb oraz które z sieci są w tym momencie niepotrzebne i można je usunąć - dodaje Bednarczyk.