Po zmianie TVP będzie silniejsza

Dlaczego to, co dzieje się teraz w TVP, nie zachęca posłów do szybkiego przyjęcia nowej ustawy medialnej?

My i tak działamy szybko. Są jednak procedury, których nie możemy i nie chcemy omijać. Trzy kluby porozumiały się już wstępnie w tej sprawie. Jednak PiS, który moralnie i politycznie odpowiada za sytuację w mediach publicznych, nie chce się zaangażować w prace nad ustawą.

To dziwne, bo to PiS stracił ostatnio najwięcej na Woronicza.

Myślę, że PiS nie chce się przyznać do błędnej polityki wobec mediów publicznych. Nie chce również przeprosić dziennikarzy, widzów i słuchaczy, którzy z tego powodu ucierpieli. A od tego powinien zacząć naprawianie sytuacji.

Jednak projekt nowej ustawy medialnej formalnie jeszcze nie trafił do Sejmu.

To prawda. Oficjalne konsultacje rozpoczną się dopiero po tym, jak marszałek nada bieg projektowi. Być może wtedy PiS zmieni zdanie.

Zatem to kwestia raczej miesięcy niż tygodni. Do jesieni prezes TVP Piotr Farfał może więc spać spokojnie.
Tego nie wiem. Za ład medialny w Polscy nie odpowiadają posłowie, lecz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W kwietniu KRRiT powinna wybrać nowe rady nadzorcze mediów publicznych, a te z kolei nowe zarządy…

…które po wejściu w życie nowej ustawy mogą być zmienione.

Tak, nowa ustawa przewiduje wygaśnięcie kadencji KRRiT i władz mediów publicznych oraz wybory nowych członków.

Ale czy będzie to zgodne z konstytucją? Trybunał Konstytucyjny nie chce się godzić na przerywanie kadencji KRRiT.

To zgodne z prawem, o ile następuje z istotnych powodów. Ponieważ nowa ustawa zmienia kompetencje, skład i sposób wyboru KRRiT, będzie to z pewnością zmiana konstytucyjna.

Dlaczego te zmiany popiera SLD, choć w zeszłym roku odrzucił podobny projekt?
SLD był wtedy zajęty wewnętrznymi rozgrywkami i tamta ustawa padła ich ofiarą.

Ze względu na możliwe weto prezydenta głos SLD będzie kluczowy. Jaka będzie cena, której zażąda lewica?
Jedyną ceną, którą ja znam, jest to, że pierwotny projekt ekspertów został częściowo przemodelowany i to, niestety, nie najlepiej. Poza tym nowa ustawa przewiduje, że kandydaci na członków KRRiT muszą mieć rekomendacje wyższych uczelni lub stowarzyszeń twórczych. Politycy - nawet ci, którzy chwilowo znaleźli się w zamrażarce - z pewnością ich nie otrzymają. Zostanie więc wybranych siedem osób, które będą zobowiązane do organizowania otwartych konkursów do władz mediów publicznych. Jakie mogą tu być targi?

Ludzie lewicy już odzyskują wpływy na Woronicza. Po co więc SLD nowa ustawa?

Do projektu wprowadziliśmy zapis o licencjach programowych. To był także postulat SLD, więc Sojusz może uznać tę ustawę za własną.

Mózgiem lewicy ds. medialnych jest Robert Kwiatkowski i jego ekipa, którą Pani kilka lat temu krytykowała. Czy dzięki nowej ustawie powrócą oni do TVP?

Robert Kwiatkowski do dziś nie może mi wybaczyć, że żądałam jego odejścia z telewizji. Właśnie dlatego w zeszłym roku namówił SLD do odrzucenia ustawy. Jeśli teraz zobaczę jego albo jakiegoś z jego klonów w TVP, to z pewnością znowu podniosę krzyk. Jednak moim celem jest, by na Wiejskiej nie odbywało się sterowanie tym, co dzieje się na Woronicza.

Ale w przyszłości, gdy zniknie abonament, to posłowie będą wyznaczać budżet dla mediów publicznych.

Teraz wyznaczamy wielkość opłaty abonamentowej i kategorie osób zwolnionych od płacenia. Zatem też mamy wpływ na fundusze Polskiego Radia i TVP. Zresztą o wysokość środków Funduszu Zadań Publicznych występować będzie KRRiT.

Na radio i telewizję publiczną obywatele płacą w formie abonamentu około 900 mln zł rocznie. Prawdopodobnie w przyszłym roku będą zwolnieni od tego obowiązku, ale te pieniądze będzie musiał znaleźć minister finansów. Na czym zaoszczędzi?

Zawsze trzeba dokonywać jakichś wyborów. Obywatele nie chcą płacić abonamentu i nie będą musieli tego robić. Minister finansów i my wszyscy musimy przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
Proponowana przez PO ustawa przewiduje, że ośrodki regionalne TVP staną się odrębnymi firmami. To może oznaczać ich upadek, bo większość z nich nie zarobi tyle na reklamach, by się utrzymać.

To jedyna możliwość, by dać szansę programom regionalnym. Moim zdaniem to główna powinność telewizji publicznej. Tym nie zajmą się stacje komercyjne. A dziś jest tak, że ośrodki emitują godzinę, co najwyżej dwie, trzy godziny audycji lokalnych i regionalnych.

Ale to może oznaczać koniec TVP Info.

TVP Info powstało na gruzach programów regionalnych - za ich pieniądze i kosztem ich czasu antenowego. Jeśli telewizja publiczna chce mieć ogólnopolski program informacyjny, to niech postara się o koncesję i nadaje go przez satelitę lub kablówki, jak stacje prywatne. Ośrodki regionalne są moim zdaniem ważniejsze niż TVP Info.

Projekt przewiduje, że TVP ma promować integrację europejską. Występy eurosceptyków będą zakazane?

To niepotrzebny zapis, który pojawił się w takcie uzgodnień międzyklubowych. Będziemy o nim jeszcze dyskutować. Głównym zadaniem telewizji publicznej jest umacnianie demokratycznego państwa prawa i tak naprawdę wystarczy tylko to zapisać w ustawie.

Dlaczego w sprawie mediów publicznych Platforma bardziej woli negocjować z SLD niż z PiS?

Po tym, co PiS robił z mediami publicznymi od grudnia 2005 r., mam bardzo ograniczone zaufanie do tej partii. W tej kwestii Platformę i PiS dzielą całe lata świetlne. PiS chce centralizacji i ręcznego sterowania. SLD, nawet gdy myśli tak samo, przynajmniej próbuje zachować pozory.

Jaka będzie telewizja publiczna po zmianach, które proponuje PO? Niektórzy eksperci obawiają się, że tracąc obecne fundusze z abonamentu, straci obecną pozycję na rynku.

TVP będzie silniejsza. Jej sytuacja będzie bardziej stabilna, bo znikną dotychczasowe wstrząsy polityczne. Poza tym wybrane w konkursie nowe władze zaproszą do współpracy najlepszych dziennikarzy i twórców, dzięki czemu wyższe będą standardy i jakość pracy TVP.