Do Kwidzyna piłkarze ręczni Azotów mieli jechać z bagażem dwóch zwycięstw, które gwarantowałyby im dwie szanse na zakończenie rywalizacji o brązowy medal na parkiecie rywala. Tymczasem przed tygodniem w Puławach gospodarze wygrali tylko raz i teoretycznie bliżej brązu są kwidzynianie, którzy dwa razy zagrają przed własną publicznością.
- Chcemy zakończyć rywalizację w Kwidzynie. Nie ma mowy o przywożeniu piątego meczu do Puław – przyznaje Piotr Masłowski. Rozgrywający Azotów nie urywa jednak, że nie wszystko potoczyło się po myśli jego drużyny: – W sobotę wykonaliśmy pierwszy krok w stronę medalu. W niedzielę miał być drugi krok, ale zamiast tego, oddaliliśmy się od medalu.
MMTS, mimo wysokiej porażki w sobotę (22:31), dzień później postawił twarde warunki w obronie i po dogrywce wygrał 31:29. - W sobotę potrafiliśmy grać mądrze i konsekwentnie, a w niedzielę zabrakło gry zespołowej. Próbowaliśmy szarpać jeden na jeden, ale to nie miało sensu. Nie mogliśmy przebić się przez ich obronę – przyznał Masłowski
Niedzielnym zwycięstwem kwidzynianie odebrali Azotom przewagę własnego parkietu, a MMTS, choć w rundzie zasadniczej był zespołem zdecydowanie gorszym od Azotów, we własnej hali ograł puławian 32:29. - W play-off każdy mecz jest odrębną historią. Jesteśmy w stanie wygrać oba mecze w Kwidzynie – przekonuje Michał Kubisztal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?