Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy grają dzisiaj z MMTS Kwidzyn o brązowy medal mistrzostw Polski

know
Aż sześć bramek mają do odrobienia piłkarze ręczni Azotówazoty w rywalizacji o brązowy medal mistrzostw Polski z MMTS Kwidzyn. Dzisiaj (godz. 20) puławianie zagrają po raz ostatni w tym sezonie. Dla kilku zawodników będzie to pożegnanie z kibicami, ponieważ po zakończeniu rozgrywek w kadrze zespołu dojdzie do sporych przetasowań.

Azoty przegrały w Kwidzynie 18:24, a na kwadrans przed zakończeniem meczu puławianie przegrywali różnicą nawet ośmiu bramek. Na porażce drużyny trenera Marcina Kurowskiego zaważył fatalny okres gry między 16. a 46. minutą. W tym czasie Azoty rzuciły… tylko cztery bramki! Przed przerwą puławianie mieli okres 11 minut bez celnego rzutu, a na początku drugiej części aż przez 13 minut nie potrafili pokonać bramkarza MMTS.

Golkiper gospodarzy, Paweł Kiepulski, bronił w całym meczu ze skutecznością 52 procent. – Nawet jeśli dochodziliśmy do czystej pozycji, to nie potrafiliśmy go pokonać. Ale to nie tyle on zagrał bardzo dobry mecz, co my zrobiliśmy z niego mistrza świata – uważa Kurowski.

Szczypiorniści z Puław rzucali we wtorek tylko z 42-procentową skutecznością (na początku drugiej połowy ich skuteczność wynosiła zaledwie 30 procent). Nikola Prce zmarnował wszystkie trzy próby. Rafał Przybylski rozpoczął mecz od dwóch celnych rzutów, a potem nie wykorzystał pięciu kolejnych prób.
Za grę w ataku pochwalić można było jedynie Bartosza Jureckiego, na którym opierała się gra Azotów w ostatnich 10 minutach. Doświadczony kołowy zdobył w tym czasie cztery bramki i wywalczył rzut karny.

- Wiedzieliśmy, że musimy zagrać twardo w obronie, a także skutecznie w ataku, żeby Azoty nie skarciły nas kontrami – twierdzi Kiepulski. – Za nami jednak dopiero pierwsza połowa dwumeczu, więc w Puławach wyjdziemy na boisko, jakby był remis. Myślę, że mecz będzie podobny, czeka nas znowu dużo walki. Mam nadzieję, że zagramy konsekwentnie – dodaje bramkarz MMTS.
Wtorkowe zwycięstwo kwidzynian z Azotami było ich pierwszym w tym sezonie. W rundzie zasadniczej puławianie dwukrotnie pokonali MMTS, w tym we własnej hali aż 33:21. Trener Marcin Kurowski nie traci nadziei, że w piątek jego zespół odrobi straty z pierwszego meczu.

- Wszystko zależy przede wszystkim od naszych głów. W Kwidzynie brakowało rozsądku i opanowania w kluczowych momentach. Przy dopingu swoich kibiców jesteśmy jednak w stanie odrobić straty. Musimy tylko zdawać sobie sprawę, że mecz trwa 60 minut i przez cały czas trzeba konsekwentnie niwelować straty. Mamy w zespole doświadczonych zawodników, którzy muszą wziąć na siebie ciężar gry. Jestem optymistą – twierdzi szkoleniowiec.

Jeżeli Azoty wygrają dzisiaj różnicą sześciu trafień, to bez względu na liczbę zdobytych bramek , zwycięzcę dwumeczu wyłoni seria rzutów karnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski