Po raz ostatni Azoty grały o stawkę 9 grudnia. Na początku stycznia drużyna wróciła do treningów. Pierwsze dwa tygodnie posłużyły pracy nad siłą i wytrzymałością. Potem przyszedł czas na doskonalenie gry. Sprawdzianem formy będzie ciekawie zapowiadający się mecz Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze.
Azoty z Górnikiem to również rywale w walce o brązowy medal mistrzostw Polski. Na półmetku rozgrywek PGNiG Superligi zabrzanie są trzeci z przewagą jednego punktu. Ale to zespół Roberta Lisa ma przewagę psychologiczną, ponieważ przed trzema miesiącami wygrał w Zabrzu 38:32. - Zagraliśmy wtedy bardzo ofensywnie. Było to w ważnym dla nas momencie, bo dzięki temu Zabrze nie odskoczyło nam, tylko ich dogoniliśmy i teraz mamy jedynie punkt straty - podkreśla szkoleniowiec Azotów.
- Nie mieliśmy obrony. Była katastrofa - podsumował wtedy występ swoich podopiecznych trener Górnika, Patrik Liljestrand.
- Na pewno siedzi nam ten mecz w głowie, tak samo jak mecz pucharowy sprzed roku (rok temu Azoty wyeliminowały Górnika z Pucharu Polski po wyjazdowej wygranej w 1/16 finału - red.) - twierdzi na klubowej stronie zabrzan Damian Przytuła. - To dla nas motywacja, by inaczej podejść do tego rywala i aby starcie potoczyło się po naszej myśli - dodaje kapitan śląskiej drużyny.
W styczniu reprezentacja Polski uczestniczyła w mistrzostwach świata, ale w drużynie narodowej zabrakło graczy z Puław. Trener Robert Lis dysponował zatem w trakcie przygotowań całym zespołem. - W tym sezonie nie jesteśmy zbyt liczni, więc każda osoba jest ważna na treningu - przyznaje szkoleniowiec.
Przed sezonem kadra Azotów została mocno przebudowana, a poważne urazy kilku zawodników wykluczyły ich z gry na dłuższy okres. Pod koniec pierwszej rundy na boisko wrócił Michał Jurecki, a w lutym do kolegów może wreszcie dołączy bramkarz Mateusz Zembrzycki. - Ćwiczy już razem z nami, ale nie jest jeszcze w pełni zdrowy. Jesteśmy jednak optymistami i może w połowie lutego, a może pod koniec pojawi się w bramce. Czekamy bardzo na jego powrót - twierdzi Lis.
Wtorkowe spotkanie w Zabrzu rozpocznie się o godzinie 18. Cztery dni później puławianie wrócą do gry o ligowe punkty. W pierwszym w tym roku meczu superligi zagrają w sobotę na wyjeździe z MKS Kalisz.
- Pozostajemy spokojnie przyczajeni za plecami Zabrza i jeśli poważne kontuzje przestaną nas prześladować, to w drugiej rundzie będziemy grać zdecydowanie lepiej - uważa Robert Lis.
W pierwszej części sezonu Azoty odniosły 9 zwycięstw (raz po rzutach karnych) i doznały czterech porażek. - W sezon weszliśmy mocno doświadczeni kontuzjami. W momencie, kiedy przebudowaliśmy drużynę i Michał Jurecki miał być naszą ostoją, która spina zespół, doznał kontuzji i wypadł nam na długi okres. Musieliśmy łatać kadrę, ale chyba wyszliśmy z tego obronną ręką. Mamy niedużą stratę do Zabrza, a zapowiadało się zdecydowanie gorzej. Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, żeby po raz trzeci z rzędu zdobyć dla Puław brązowy medal - uważa szkoleniowiec Azotów.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?