- Dla załogi sytuacja jest oburzająca, bo członkowie zarządu otrzymują blisko 300 procent podwyżki, a szeregowi pracownicy nie dostali praktycznie nic. Dlatego postanowiliśmy wystosować nasze żądania - wyjaśnia Sławomir Wręga, przewodniczący ZZPRC w puławskich Azotach.
Związkowcy domagają się dla załogi 25 proc. podwyżki, gwarancji zatrudnienia dla pracowników i odrębności oraz zniesienia tzw. umów śmieciowych, w miejsce których miałyby się pojawić umowy o pracę.
- Jesteśmy na etapie rozmów z pozostałymi organizacjami związkowymi, bo chcemy, aby podpisały się pod naszymi postulatami i dzięki temu stworzy-my wspólny front w walce o dobro pracowników - dodaje Wręga.
Co na to przedstawiciele spółki? - Dopóki oficjalnie nic do nas nie wpłynie, to ciężko się do tego odnieść. Poza tym cały czas jesteśmy na etapie negocjowania umowy społecznej, od której zależy m.in. wskaźnik wzrostu wynagrodzenia - tłumaczy Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy ZA Puławy.
Rzecznik nie zaprzecza, że zarząd spółki dostał podwyżki i tłumaczy to tym, że Grupa Azo-ty ma swoją politykę płacową. Dlatego zdecydowano się na wprowadzenie tych rozwiązań również w Puławach, tym bardziej że Skarb Państwa przestał być większościowym właścicielem firmy i podwyżek nie ogranicza już "ustawa kominowa", która regulowała wynagrodzenia zarządów spółek należących do Skarbu Państwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?