Casademont Saragossa – Pszczółka Start Lublin 94:82 (28:18, 21:25, 20:20, 25:19)
Casademont: Garcia 14, Brussino 14, Sulaimon 14, Barreiro 12, Harris 12, Hlinason 8, Fernandez 7, Ennis 6, Bray 5, Font 2, Justiz, Stosic. Trener: Sergio Hernandez
Start: Franke 28, Laksa 20, Łączyński 11, Dziemba 8, Davis 5, Searcy 4, Obarek 3, Borowski 2, Szymański 1, Jeszke, Pelczar, Gospodarek. Trener: David Dedek
Sędziowali: Zafer Yilmaz (Turcja), Zdenko Tomasovic (Słowacja), Gvidas Gedvilas (Litwa)
- To był dla nas honor reprezentować Polskę w Europie. Staraliśmy się walczyć i gra w Lidze Mistrzów na pewno była dla nas cenną lekcją na przyszłość – powiedział po spotkaniu w Saragossie Mateusz Dziemba, kapitan Pszczółki Startu. - Gospodarze byli lepsi i udowodnili to. Zasłużyli na zwycięstwo, a my musimy wyciągnąć wnioski i walczyć razem dalej.
Lubelska drużyna rozpoczęła spotkanie od wyniku 0:10 po 120 sekundach gry. Rzutową niemoc przerwał dopiero Martins Laksa, trafiając zza linii 6,75 m. Łotysz w pierwszej kwarcie zdobył 12 punktów (5/6 z gry) i głównie dzięki jego skuteczności lublinianie po tej części meczu przegrywali różnicą tylko 10 punktów (18:28).
W 3. minucie na parkiecie pojawił się debiutujący w lubelskich barwach Devin Searcy. Amerykanin w tym sezonie dwukrotnie już walczył przeciwko Hiszpanom grając w ekipie Falco Szombathely. Tym razem nie był jednak tak skuteczny, jak w barwach węgierskiej drużyny. W drugiej kwarcie Searcy był aktywny w strefie podkoszowej, ale nie potrafił zdobyć punktów z dobrych pozycji. Po pierwszej połowie miał na koncie tylko dwa punkty (1/6 z gry) i żadnej zbiórki. Na koniec meczu jego dorobek niewiele się poprawił.
Na początku drugiej kwarty lublinianie szybko odrobili straty z pierwszej części i po punktach Yannicka Franke przegrywali tylko 31:32. Po kilku nieudanych akcjach nowego centra, goście znowu jednak tracili do rywala ponad 10 punktów (34:45). Na szczęście Start szybko wrócił do gry i na przerwę schodził ze stratą tylko sześciu punktów – 43:49.
Yannick Franke w pierwszej kwarcie jedyne punkty zdobył z linii rzutów wolnych. Ale w następnych kwartach Holender pokazał swoje umiejętności. Trafił 10 z 16 rzutów z gry, w tym 4 z 9 za trzy punkty. 28 zdobytych punktów to jego najlepszy wynik nie tylko w Lidze Mistrzów, ale w ogóle w barwach „czerwono-czarnych”.
Trzecią kwartę lublinianie zremisowali 20:20. Ale mimo ambitnej walki nie byli w stanie ani razu wyjść na prowadzenie. Pokazali jednak kilka bardzo ładnych akcji, a efektowna kontra z trzeciej kwarty ma szansę znaleźć się w zestawieniu najlepszych akcji kolejki.
- Możliwość rywalizowania z tak dobrymi zespołami, jak Saragossa była dla nas dobrą lekcją. Zdobyliśmy dużo doświadczenia. Jestem bardzo dumny z tego, jak drużyna wyszła na parkiet i walczyła do ostatniej minuty – podkreślił po spotkaniu trener, David Dedek.
Szkoleniowiec Pszczółki Startu w ostatnim fragmencie meczu wpuścił na boisko Bartłomieja Pelczara, a także Karola Obarka, który zdobył swoje pierwsze punkty w Lidze Mistrzów oraz Michaela Gospodarka, dla którego były to w tym sezonie pierwsze minuty w składzie pierwszej drużyny.
TAK BYŁO W PIERWSZYM MECZU Z CASADEMONT SARAGOSSA:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?