Ponad tydzień temu MOSiR zapowiadał, że sezon na torze rowerowym może rozpocząć się na dniach. Dziś wiadomo, że jest to niemożliwe.
- Po deszczach duża ilość ziemi zsunęła się ze zbocza jednego z torów na podmokły grunt. Została uszkodzona jedna z przeszkód. Wezwaliśmy rzeczoznawcę, specjalistę od tego typu obiektów, by ocenił szkody - wyjaśnia Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji "Bystrzyca" w Lublinie, zarządcy obiektu przy ul. Janowskiej. - Rzeczoznawca ma wypowiedzieć się na temat możliwości naprawy i kosztów. Czekamy na jego opinię - dodaje rzecznik.
Terminu rozpoczęcia sezonu w tej chwili określić się nie da. - Musimy poczekać na wiedzę o tym, jak to można naprawić, ile to będzie kosztowało, czy możemy to zrobić sami, czy też naprawą zajmie się specjalistyczna firma. Wtedy będziemy wiedzieli coś na temat terminu otwarcia BikeParku - tłumaczy Bednarczyk.
Rowerzyści krytykują
Cykliści nie zostawiają suchej nitki na zarządcy toru, przeznaczonego dla fanów ekstremalnej jazdy na dwóch kołach. Po naszym poprzednim artykule o przygotowaniach do tegorocznego sezonu na torze, na forum na naszej stronie internetowej oraz na profilu Kuriera na Facebooku rozgorzała dyskusja.
- Podstawowym problemem jest brak konkretnej osoby do zarządzania torem, tj. takiej, która będzie przychylna sugestiom osób, które z niego korzystają - komentował nasz Czytelnik. - Ten tor to pieniądze wyrzucone i ciągle jeszcze wyrzucane w błoto. Zmarnowano kilka milionów złotych, a teraz kolejne tysiące na remonty i naprawy. I dla kogo to wszystko? Dla kilku rowerzystów! Przez większość czasu tor stoi pusty! W żaden sposób nie służy społeczeństwu - irytował się kolejny internauta.
- Klub i młodzi adepci nie mają gdzie trenować! Jak to jest, że terenem do dyscypliny olimpijskiej zajmują się ludzie, którzy nie mają pojęcia do czego służyć miał ten BikePark - krytykowała kolejna osoba. - Skarpy nie lecą dlatego, że ktoś je źle zrobił, tylko dlatego że MOSiR kosił raz, dwa razy do roku trawę, więc się nie ukorzeniła odpowiednio - dodał kolejny Czytelnik. - To wygląda jak niezaorane pole, nieużytek, a nie tor do zawodów olimpijskiej rangi - szydził kolejny internauta.
- Szkody powstały tylko i wyłącznie z powodu warunków atmosferycznych i deszczu. Użytkowanie toru, zarządzanie nim, jak też zabezpieczenie toru na zimę nie miało na to żadnego wpływu - odpowiada Miłosz Bednarczyk.
O zdanie zapytaliśmy Lubelski Klub Kolarstwa Górskiego.
- Uszkodzona jest górka startowa. Nie stanowi to aż takiej dużej przeszkody w otwarciu BikeParku, bo samą górkę można wyłączyć z ruchu - komentuje Michał Sztembis, prezes LKKG. - To możliwe, że górka osunęła się w wyniku ulewnego deszczu, to na pewno miało wpływ. Dziwne jest tylko to, że górka osunęła się w tym miejscu, gdzie jest odpływ. Pomijając osunięcie się górki startowej, tor do BMX Racing jest w fatalnym stanie technicznym i jest to wina tylko i wyłącznie MOSiR-u, to jego zaniedbania doprowadziły do takiego stanu rzeczy - dodaje prezes LKKG.
Przypomnijmy, sezon na trzech trasach przy ul. Janowskiej miał zacząć się w minionym tygodniu, po przeprowadzeniu koniecznych prac naprawczych po zimie. Do poprawy kwalifikowała się np. nawierzchnia na niektórych przeszkodach, kształt torów, czy drewniane elementy. W pracach mieli pomóc lubelscy kolarze.
BikePark otwarto w 2010 roku. Jego budowa kosztowała niemal trzy miliony złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?