Mieszkańcy bloku są zmęczeni ciągnącym się od początku lata remontem. Część budynku została otoczona rusztowaniami.
- Okna nie da się otworzyć, bo pełno gruzu, jak na budowie. Mieszkania pilnujesz, bo taka dzielnica i w nocy nie można zostawić bez nadzoru, pod każdym balkonem jest przecież drabinka, po której można łatwo wejść - skarży się Czytelnik.
Lokatorzy mają serdecznie dość prac budowlanych. Mają pretensje, że w nocy nikt nie pilnuje rusztowań. Twierdzą, że na budowie przebywa po kilku robotników i remont ciągnie się leniwie. - Rozumiem te emocje. Zapewniamy, że prace nad ociepleniem przebiegają zgodnie z planem i bez opóźnień - mówi Anna Ostrowska, kierownik administracji spółdzielni mieszkaniowej Spółdzielca w Lublinie.
Wszystko wskazuje na to, że ocieplenie będzie gotowe w ciągu najbliższych dni. Niestety, to nie koniec remontu. Na naprawę czekają także balkony. Koniec ich naprawy uzależniony jest od pogody. Lokatorzy mają dość czekania. Przypominają, że od lat mają kłopoty z pracami remontowymi przy swoim bloku.
- To pechowy budynek - przyznaje Anna Ostrowska.
Ze względu na kłopoty finansowe kładzenie ocieplenia odbywa się tam etapami. Kurier Lubelski pisał o Lubartowskiej 64 już w 2006 roku. Wtedy także mieszkańcy narzekali na firmę kładącą część ocieplenia.
W lutym 2008 r. ocieplenie znowu wystąpiło w roli głównej. W czasie wichury szalejącej nad Lublinem, od siedmiopiętrowego bloku oderwała się cała ściana z izolacją i spadła na chodnik. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?