- Samych fotografii z lat 1939-44 jest ponad 400. Sporą część eksponatów przekazał do muzeum mój ojciec Jan Sitek, historyk, były żołnierz Armii Krajowej i WiN, który przez lata bezinteresownie opiekował się tym miejscem - opowiada Edmund Sitek. Po śmierci pan Jana to on przejął klucze do muzeum, dogląda zbiorów i w wolnych chwilach oprowadza turystów. - Ojciec zbierał pamiątki z czasów wojny przez większość swojego życia. Obiecałem mu, że dopilnuję, by eksponaty nie przepadły, a muzeum nadal funkcjonowało. Robię, co w mojej mocy, ale nie mam ani czasu ani pieniędzy, by zajmować się tym miejscem charytatywnie. Muszę pracować, mam na utrzymaniu rodzinę - tłumaczy pan Edmund.
Problem w tym, że kombatanci nie mają pieniędzy. - Jesteśmy bardzo wdzięczni rodzinie Sitków za opiekę nad muzeum. Pan Jan był wspaniałym człowiekiem, jego syn również - mówi Sławomir Zawiślak, poseł na Sejm (PiS), przewodniczący Zamojskiego Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK. - Niestety, utrzymujemy się wyłącznie ze składek członkowskich, dlatego nie jesteśmy w stanie udźwignąć wszystkich kosztów związanych z funkcjonowaniem muzeum w Bondyrzu. Niedawno wymieniliśmy dach i rynny budynku. Zamontowaliśmy nowe drzwi. Na więcej na razie nas nie stać - przyznaje. I zapewnia, że rachunek za prąd został już uregulowany. - Apelowaliśmy do dostarczyciela prądu o zmniejszenie taryfy. Niestety nic nie wskóraliśmy. Nasze prośby o umorzeniu podatku za nieruchomość też zostały odrzucone - tłumaczy.
Jego zdaniem, muzeum mogłoby być dużą atrakcją turystyczną Roztocza. - Już teraz gmina Adamów chwali się nim na swojej stronie internetowej. Szkoda tylko, że nie pomaga. Nie możemy liczyć na żadne wsparcie ze strony samorządu - twierdzi Zawiślak.
- To nie takie proste. Musielibyśmy wiedzieć ile dokładnie pieniędzy potrzeba i na co. Czekamy na konkrety, wtedy będziemy mogli rozmawiać o jakiejkolwiek pomocy. Pan Zawiślak powinien do nas przyjść na rozmowę - ucina Stanisław Podkowa, sekretarz gminy Adamów.
Sprawą unikatowych zbiorów postanowiliśmy zainteresować Urząd Wojewódzki i Marszałkowski. - Nie mamy prawnych możliwości, żeby reagować, to raczej rola gminy - poinformował Waldemar Podsiadły, zajmujący się Kulturą i Ochroną Dziedzictwa Narodowego w lubelskim UW. - Nie możemy udzielać dotacji związkowi AK - dodaje Mirosław Korbut, dyrektor Departamentu Kultury, Edukacji i Sportu w Urzędzie Marszałkowskim. I odsyła do Ministerstwa Kultury lub Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
- Czekamy na wniosek z oficjalną prośbą. Wtedy zastanowimy się, jak możemy pomóc - powiedział dr Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz ROPWiM.
- To jedyne takie muzeum w całej wschodniej Polsce, unikatowe w skali kraju. Nie można go zostawić na pastwę losu - apeluje Edmund Sitek.
Chcesz wspomóc muzeum:
Światowy Związek Żołnierzy AK Okręg Zamość
tel. (84) 677-65-56
kom. 501-589-888
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?