MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boso, ale w ostrogach - Cesaria Evora w Lublinie

Paweł Franczak
Cesaria Evora
Cesaria Evora materiały artystki
Należąca do Republiki Zielonego Przylądka wyspa Sao Vicente ma ledwie 76 tys. mieszkańców, 227 kilometrów kwadratowych powierzchni i z trudem można ją dostrzec na jakiejkolwiek mapie. Jednak z punktu widzenia muzycznej geografii Sao Vicente to wielka wyspa. Jest tak z powodu jednej mieszkanki - Cesarii Evory, "bosonogiej diwy" i największej gwiazdy morny na świecie.

Może to przez wielki i groźny ocean, może przez wiecznie złą kondycję finansową wyspy (nawet teraz 30 procent mieszkańców żyje w barakach) i całej republiki, może przez portugalskie wpływy sentymentalnego fado, ale morna, gatunek muzyki wykonywanej przez Evorę, zawsze była kojarzona ze smutkiem. Mówi się o niej: blues oceanu, albo porównuje do saudade, emocji opisanej przez poetę Federico Garcię Lorkę. - Znajdziesz tu smutek saudade. Czasem coś głębszego, coś, czego za czym tęsknisz, ale to uczucie głębsze niż sama tęsknota - tłumaczy Evora.

To właśnie taki romantyczny smutek pchnął młodą Evorę w ramiona muzyki. Wcześniej zaś pchnął ją w ramiona pięknego, nastoletniego gitarzysty, do którego wzdychała bez skutku. A w każdym razie bez skutku matrymonialnego, bo muzycznym efektem miłosnego niepowodzenia było zainteresowanie morną i coladeirą - korzenną muzyką Wysp Zielonego Przylądka. Całkiem jak bluesmani, którzy łapią za gitarę, lecząc złamane serce.

Dorastałam uboga, nie miałam nigdy nic, więc prowadzę normalne życie

Piosenkarka pochodzi z ubogiej, choć muzykalnej rodziny. Jej matka była kucharką, ojciec - skrzypkiem. Familia ledwo wiązała koniec z końcem, zwłaszcza po śmierci ojca. Doszło nawet do tego, że jako dziecko trafiła pod opiekę sióstr zakonnych. I podczas gdy większość artystów wolałaby zapomnieć o ciężkich czasach, nurzając się w blichtrze wielkiej sceny (zwłaszcza gdy tak jak Evora ma się na koncie nagrody Grammy i platynowe płyty), ona występuje boso na cześć przeszłości.

- Dorastałam uboga, nie miałam nigdy nic, więc prowadzę normalne życie. I tak już zostanie. Nic nie zmieni tego, kim jestem - mówi 69-letnia kobieta.

Cesaria Evora, hala Globus, 17 czerwca, bilety 110-130 zł, Rezerwacja: tel. 510 501 800

Mamy do rozdania cztery pojedyncze wejściówki na koncert
Wygra je osoba, która prześle do nas SMS-a z uzasadnieniem, dlaczego chciałaby pójść na koncert. Więcej szczegółów w środowym, papierowym wydaniu Kuriera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski