MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bunkier, ściana, paranoja. Mykola Ridnyi w Labiryncie

Sylwia Hejno
Wszyscy są podejrzani: chłopak, który pali papierosa na balkonie, starszy pan z telefonem, dwie podające sobie coś na ulicy osoby. Mykola Ridnyi, jeden z najciekawszych współczesnych ukraińskich artystów ma właśnie wystawę w Labiryncie.

Dwukrotnie reprezentował Ukrainę na Biennale w Wenecji. Wystawa „Twarzą do ściany” jest jego pierwszą tak dużą prezentacją w Polsce.

Seria ulicznych zdjęć sprawia wrażenie dosyć przypadkowych. Jest w nich zawarta sugestia: przechodnie w szpiegowskim przybliżeniu, zaznaczeni na fotografiach to potencjalne zagrożenie. Praca pokazuje, jak konflikt wpływa na szarego obywatela. Zwyczajność tych scen jest najbardziej wymowna: mogłoby to przecież mieć miejsce w każdym kraju, na każdej ulicy. Dzieje się jednak w konkretnym miejscu.

„Mykola Ridnyi w swoich pracach sam zanurza się w tych tematach i kontekstach. Definiuje współczesną ukraińską politykę przy pomocy swoich dzieł, tak, by to ona ich nie zdefiniowała” - pisze Jakub Majmurek w tekście towarzyszącym wystawie.

„Regular Places” zestawia sceny ze zwyczajnego życia charkowskich ulic i placów z odgłosami starć i demonstracji: krzykami, wulgaryzmami, groźbami. Ich brutalność zestawiona ze spokojną codziennością jest podwójnie uciążliwa, wydarzenia z przeszłości wdzierają się nieproszone w teraźniejszość. Problem pamięci porusza także m.in. w pracy „Blind Spot”. Wybiórcza ślepota, zaciemnienia, to proces, do którego może dochodzić podświadomie, niejako z wyboru, ale także wskutek medialnych manipulacji. Dzięki stworzonej specjalnie dla tej wystawy architekturze Diny Kosmy możemy się poczuć w centrum tych umykających z oczu i pamięci wydarzeń.

Szczególnego wymiaru nabiera film, który nakręcił jeszcze przed Majdanem. O ile wcześniej przeszłość infekowała teraźniejszość, o tyle w „Shelter” jest odwrotnie. Szkolenie młodzieży z przysposobienia obronnego, bunkier, demonstracja granatów z obecnej perspektywy nie wygląda już jak czysta profilaktyka. Broń, to coś więcej niż pomoc dydaktyczna prezentowana na setkach czy tysiącach podobnych lekcji w szkołach. „W swoich produkcjach konsekwentnie podważa łatwe i intelektualnie leniwe schematy i opozycje, przez pryzmat których europejska opinia publiczna postrzega dużo przecież bardziej złożoną ukraińską rzeczywistość. - pisze Jakub Majmurek.

Siła prac Mykoli Ridnego polega na bezbłędnym wykrywaniu niejednoznaczności, demaskowaniu niewidzialnych napięć, nierzadko ukrytych pod płaszczykiem czegoś innego. Jak zanurzona w odcieniach szarości historia prapradziadka zestawiona z witalną młodością współczesnych wkraczających w dorosłość ludzi, gdzie czas przeszły staje się osobliwie teraźniejszy („Grey Horses”). Albo jak podwieszanie dla przyjemności („No Regrets”), które jest czymś więcej niż demaskacją drzemiących w człowieku mrocznych instynktów. Czy faszyzm da się zwalczyć zalepiając jego symbol, niczym zbuntowany nastolatek, gumą do żucia? Miękki, nieszkodliwy, gest wandalizmu wykonany twarzą do ściany, choć jest wszystkim, na co można się w danej chwili zdobyć, jest stanowczą odmową, ale i zwróceniem uwagi na to, co ukryte przed wzrokiem.

Artysta szczegółowo analizuje wszystkie te bardziej i mniej oczywiste pola konfliktu, które odnoszą się do wydarzeń na Ukrainie, upominają się o pamięć o nich, ale także są także szersze od granic geograficznych.

„Twarzą do ściany”, Mykola Ridnyi, Galeria Labirynt, ul. Popiełuszki 5, wystawa czynna do 15 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski