Burzliwe spotkanie w sprawie budowy elektrowni na Bystrzycy w Lublinie (ZDJĘCIA)

Mieszkańcy ul. Wapiennej i Dzierżawnej w Lublinie skarżą się na wodę, która regularnie zalewa ich domy. Tłumaczą, że nawet kilka razy w miesiącu przyjeżdża tam straż pożarna, która wypompowuje wodę z posesji. – Z powodu wilgoci wszędzie mamy grzyb, od ścian odchodzi tynk, niszczy się drewno i pustaki. Całe ściany są do wymiany – skarży się Andrzej Belczar, mieszkaniec ul. Wapiennej.

- Boję się podtopień, a nawet zalania. Już teraz, przez cały rok mam wodę w ogrodzie. Obawiam się, że jak powstanie elektrownia to woda dojdzie do drzwi mojego domu - przyznaje Andrzej Belczar. mieszkaniec ul. Wapiennej był jedną z kilkudziesięciu osób, które wzięły udział w piątkowym spotkaniu z przedstawicielami spółki Hydrowatt. Firma buduje siłownię na Bystrzycy, na miejscu istniejącego już jazu i w sasiedztwie obiektów sportowych Areny Lublin. Inwestycji sprzeciwiają się mieszkańcy.

Inwestor odpowiada
Piątkowemu spotkaniu w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 17 przy ul. Krochmalnej towarzyszyły silne emocje. Swoje racje próbował przedstawić Dariusz Przebirowski, prezes spółki Hydrowatt oraz Elżbieta Kołodziej-Wnuk, były zastępca prezydenta Lublina, przedstawicielka firmy. Na początku mieszkańcy uniemożliwiali inwestorowi dojście do głosu.

- Firma zabezpiecza tylko swoją inwestycję, a rzeka będzie nas zalewać – skarżyli się zgromadzeni. Przebirowski odpowiedział na to, że posesje przy ul. Dzierżawnej i Wapiennej będą zalewane niezależnie od tego, czy elektrownia powstanie, czy nie. Wszystko przez niekorzystne ukształtowanie terenu. Zarówno Dariusz Przebirowski, jak i Elżbieta Kołodziej-Wnuk nie zgodzili się odpowiedzieć na pytania dziennikarzy.

Urzędnicy dają wolną rękę
Przygotowania do budowy elektrowni trwają od pięciu lat. Administratorem rzeki jest Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie. To właśnie z WZMiUW inwestor podpisał umowę na dzierżawę starego jazu, na którym powstanie siłownia. Następnie, pozwolenie na budowę wydał Lubelski Urząd Wojewódzki a pozwolenia wodnoprawnego udzielił inwestorowi Urząd Miasta.

W trakcie postępowania, ratusz nałożył na inwestora obowiązek dokonania zmian w projekcie, które mają dodatkowo zabezpieczyć mieszkańców przed zalewaniem. W tym celu, w sąsiedztwie inwestycji firma wykonała drenaż, który będzie odprowadział spiętrzoną wodę. Po wybudowaniu elektrowni, poziom rzeki ma się podnieść o około 170 cm.

Drenaż ma też zabezpieczyć działki przed podnoszeniem się wód gruntowych. Po wykonaniu prac i zmianach w planie miejscy urzędnicy i hydrolodzy zaakceptowali plany inwestora. W przypadku, gdyby te rozwiązania okazały się nieskuteczne, firma będzie musiała wykonać dodatkowe prace zabezpieczające posesje przy ul. Wapiennej i Dzierżawnej.

- Dochowaliśmy pełnej staranności, żeby zabezpieczyć interesy mieszkańców - mówi Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin. - Czy z powodu spiętrzenia będą zalewane domy? – pytają mieszkańcy. – Takiego zagrożenia nie będzie – odpowiada dyrektor Smal-Chudzik.

Jednak zebranych mieszkańców te zapewnienia inwestora, urzędników i hydrologów nie uspakajają.

- Temat jest trudny. Nie dziwię się emocjonalnym reakcjom ludzi – przyznaje Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. Zapowiada poprawę sytuacji zalewanych mieszkańców. W najbliższych latach kanalizacja w sąsiedztwie ma zostać przebudowana. Inwestycje planuje MPWiK. Podczas spotkania z mieszkańcami, prezydent Szymczyk zapowiadał, że są już zarezerwowane pieniądze na ten cel. Budowa ma ruszyć w najbliższych latach.

Pod lubelskim ratuszem rozbłysła świąteczna choinka (ZDJĘCIA, WIDEO)
Lublin na ponad 3300 zdjęciach Edwarda Hartwiga
Tak może zmienić się kolorystka COZL. Zobacz wizualizacje
Ekolodzy blokowali kolejne polowanie (WIDEO, ZDJĘCIA)
PLEBISCYT SPORTOWY KURIERA LUBELSKIEGO. Głosujcie na swoich faworytów!

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!