Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była szkoła, miał być Pałac Kultury, a jest Centrum Kultury

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Pałac w Podzamczu tętni życiem. Jednak do pełni szczęścia brakuje mu podstawowego elementu remontu
Pałac w Podzamczu tętni życiem. Jednak do pełni szczęścia brakuje mu podstawowego elementu remontu Wojciech Pokora
„Kredens, jadalnia, mały salonik, duży salon – salon myśliwski, pokój bilardowy, który był biblioteką i oranżerią, długi hol, pokój tak zwany telefoniczny i gabinet mojego ojca. Jak rodzice wprowadzali się to tam były tylko takie małe schodki na górę, a rodzice przebudowali ten front i położyli taką podwójną klatkę schodową, bardzo ładną”- wspominała po latach Joanna Rulikowska-Ollier, córka ostatniego właściciela pałacu w Podzamczu, w gminie Mełgiew.*

- Wejdźmy do środka, musi pan zobaczyć posadzki i klatkę schodową – mówi Magdalena Wójcik, wójt gminy Mełgiew, oprowadzając mnie po pałacu w Podzamczu i otaczającym go parku.

– Te posadzki są oryginalne. Dobrze by było je zachować. Proszę zobaczyć, tu są schody, jedne i drugie i tam się łączą.

Pałac w Podzamczu powstał w XVIII wieku. Jego budowę w 1730 roku rozpoczął Jacek Stoiński, ówczesny właściciel dóbr mełgiewskich. Wówczas miał charakter barokowy, który stracił podczas przebudowy przez późniejszych właścicieli. Do 1944 roku należał do rodziny Rulikowskich, i to oni nadali mu ostateczny kształt.

- Od lat 50. ubiegłego wieku w pałacu funkcjonowała szkoła podstawowa – opowiada Magdalena Wójcik. – Niestety, w ostatnich latach rodzice zaczęli wybierać dla dzieci nowocześniejsze szkoły, jest ich w gminie kilka, tu było coraz mniej uczniów. Dlatego wspólnie z rodzicami i nauczycielami z tej placówki podjęliśmy trudną decyzję o zamknięciu szkoły.

Jak tłumaczy wójt gminy Mełgiew, decyzja nie była łatwa, bo pałac, czy też mieszcząca się w nim szkoła, to nie było jedynie miejsce lekcji dla uczniów. To było miejsce spotkań lokalnej społeczności.

- Mamy przecież dzień babci, dzień dziadka, dzień rodziny, czy dzień dziecka – tłumaczy Wójcik. - To nie jest tylko samo nauczanie, lecz szkoła staje się centrum dla społeczności lokalnej. Dlatego nie chcieliśmy, by po likwidacji szkoły ten budynek stał pusty.

Zapadła decyzja o przeniesieniu do pałacu Centrum Kultury Gminy Mełgiew. Pałac znów tętni życiem. Jednak do pełni szczęścia brakuje mu podstawowego elementu. Remontu.

- Tu znajduje się nasza sala teatralna – kontynuujemy zwiedzanie pałacu, a moja przewodniczka stara się pokazać to co najlepsze.

– Mamy kilka grup teatralnych, przygotowują doskonałe przedstawienia. Musi pan zobaczyć spektakl „Po co ci te buty?”. Doskonały i ambitny. Stawia ważne pytania.

W jednym z pomieszczeń, chyba Sali kominkowej, bo weszliśmy tam, by zobaczyć kominek, spotykamy dwie animatorki kultury. Przygotowują się do zajęć. To Ewelina Zielińska i Lena Różynska. Pytam, jakie zajęcia tu się odbywają, wspominam, ze widziałem salę teatralną.

- Tak, mamy zajęcia teatralne i właściwie to mamy już trzy grupy – tłumaczy Lena Różynska. - Jedna grupa obejmuje licealistów i osoby dorosłe, i dwie grupy dziecięce. Mamy zajęcia z teatru ruchu, dla młodszych dzieci, które jeszcze nawet nie operują słowem. Mogą się wyrazić ruchem. Prowadzimy zajęcia z hip-hopu, parkour, zajęcia plastyczne, z rękodzieła, dużo zajęć muzycznych. Mamy kapelę młodzieżową, zespół śpiewaczy, orkiestrę dętą. Mamy też zajęcia malarskie. Dużo się u nas dzieje.

- W wielu z tych zajęć uczestniczą także dorośli i seniorzy – dodaje Ewelina Zielińska. - Zaangażowane są wszystkie grupy wiekowe, ale wiadomo, najwięcej jest dzieci.

Z zajęć w Centrum Kultury Gminy Mełgiew tygodniowo korzysta około 300 osób. Większość to dzieci. Pod ich kątem władze gminy myślą o remoncie. Żeby miały gdzie się rozwijać.

- Jak pan widzi, to jest wspaniały obiekt, który tętni zżyciem, ale już potrzebuje remontu – opowiada wójt gminy Mełgiew. Wychodzimy przed pałac i zwiedzamy park.

Cały zespół pałacowo-parkowy prezentuje się majestatycznie. Ale na pierwszy rzut oka widać, że nadgryzł go ząb czasu. Zauważam, że w czasach swojej świetności pałac i jego otoczenie musiały robić wrażenie. Pani wójt przyznaje mi rację i wskazuje na układ alejek, starodrzew i pozostałości fontanny. I zapewnia:

- Jeszcze odzyskają blask. Stan techniczny budynku jest dobry. Nie ma dziś zagrożenia, że coś komuś spadnie na głowę. Nic z tych rzeczy. Zajęcia mogą się odbywać. Jednak wystarczy spojrzeć, by się przekonać, że pałac potrzebuje remontu. Nie chcemy, by ulegał dalszej degradacji – tłumaczy i zapewnia, że mimo iż na remont potrzeba milionów złotych, gmina zrobi wszystko, by te pieniądze znaleźć.

- Udało nam się zrobić pełną inwentaryzację obiektu. Już ona kosztowała blisko 100 tys. złotych. Teraz czeka nas etap projektowania niezbędnych prac do wykonania. Wiemy, że musimy wykonać izolację fundamentów, naprawę w ubytkach tynków elewacji, poprawić samą elewację, przywrócić na niej wszystkie ozdoby. Remontu wymaga stolarka okienna i drzwiowa, musimy naprawić konstrukcję i poszycie dachu. I wejść do wewnątrz. A tam czeka nas wymiana elektryki, instalacji sanitarnych. Musimy wyremontować, a w niektórych miejscach wymienić podłogi, tam gdzie są one drewniane. I pomalować całość.

Na podobne potrzeby uwagę zwróciła pracująca w pałacu Ewelina Zielińska.

- Bardzo dużą potrzebą jest wymiana okien na takie, które będą w zgodzie z architekturą budynku, ale będą szczelne – tłumaczy. - Bo o ile ogrzewanie w budynku działa, grzejniki są ciepłe, to to ciepło ucieka przez te stare okna. Mury są grube, trzymają temperaturę, ale sam pan widzi. Mamy teraz sierpniowy, ciepły dzień, a tu jest chłodno.

- Przyjemnie.

- Przyjemnie przez chwilę, ale przebywając tu przez 8 godzin dziennie odczuwa się tę temperaturę. My, jako pracownicy, od połowy sierpnia, gdy noce robią się chłodne, już ubieramy się ciepło do pracy. Uczestnicy zajęć przeważnie są w ruchu i tego nie odczuwają, ale ten chłód wpływa też niekorzystnie na budynek. Jest wilgoć, może pojawić się grzyb. Wymiana okien pomoże – zauważa Zielińska.

- Wnioskujemy o środki zewnętrzne na remont – mówi Magdalena Wójcik, zapytana skąd wziąć miliony na renowację całego zespołu pałacowo-parkowego. - Pierwsze próby skończyły się niepowodzeniem, ale się nie poddajemy. Przy każdej możliwej okazji zamierzamy wnioskować o wsparcie. Zbieramy także fundusze na wkład własny, by remont stał się faktem.

Gdy opuszczamy teren parku, zwraca mają uwagę plakat na tablicy ogłoszeń. Wielkimi literami odwiedzających wita Pałac Kultury.

- Tak był taki pomysł, by nazwać to miejsce Pałacem Kultury – śmieje się Magdalena Wójcik. – Skoro to pałac i centrum kultury, to aż się prosiło. Ale uznaliśmy, że nie będziemy robić konkurencji Warszawie. Zostaliśmy wiec przy Centrum Kultury Gminy Mełgiew. Bo to ma być centralne miejsce ukulturalnionej gminy.

*Cytat pochodzi z pracy licencjackiej Dagmary Spodar pt. „Rodzina Rulikowskich i ich majątek ziemski Mełgiew-Podzamcze w XX wieku.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski