Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor ratusza stanął przed sądem. Sprawa dotyczy wycinki drzew przy ul. Walecznych

ask
O pozwolenie na wycinkę drzew przy ul. Walecznych wystąpił do ratusza właściciel tego terenu - parafia prawosławna
O pozwolenie na wycinkę drzew przy ul. Walecznych wystąpił do ratusza właściciel tego terenu - parafia prawosławna Jacek Babicz
- Nie przyznaję się do winy - powiedział 61-letni Marian S., obecnie właściciel firmy doradczej, a w latach 2003-2011 pracownik lubelskiego magistratu. - Działałem zgodnie z prawem na rzecz gminy Lublin.

W czwartek ruszył proces Marian S., byłego dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w lubelskim ratuszu. Prokuratura zarzuca mu niedopełnienie obowiązków. Grożą za to 3 lata więzienia.

Śledczy zarzucają byłemu dyrektorowi, że zaniechał zweryfikowania zasadności decyzji o wycince 71 drzew i dwóch krzewów na działce u zbiegu ul. Unickiej i Walecznych w Lublinie. Wnioskował o to właściciel posesji - parafia prawosławna Przemienienia Pańskiego. W piśmie jej przedstawiciel twierdził, że drzewa są w złym stanie i zagrażają bezpieczeństwu przechodniów. Tymczasem, jak ustalili prokuratorzy przynajmniej w przypadku 57 drzew nie było to prawdą.

Dyrektor WOŚ - jak uważają śledczy - odstąpił też od naliczenia ustawowej opłaty za wycinkę drzew, która mogła wynieść nawet 2 mln zł.

W pierwszym dniu procesu Marian S. mówił, że nie weryfikował dokładnie akt sprawy, a jedynie złożył podpis na gotowym projekcie decyzji o wycince oraz na wniosku.

- To było tylko sygnowanie, że akceptuję kierunek przekazania tej sprawy do referatu zieleni - mówił. - Nie naliczenie opłaty za wycinkę było także działaniem zgodnym z obowiązującą ustawą. Wnioskodawca wycinki może zapłacić lub wykonać w zamian nasadzenia kompensacyjne.

A tak było w tym przypadku. Parafia zobowiązała się posadzić 136 drzew i 178 krzewów.

- Gdyby nie wywiązała się z tego zadania do końca 2017 r. gmina ma jeszcze czas na nałożenie opłaty - mówił oskarżony.
Marian S. twierdzi też, że decyzja o wycince drzew nie była błędem, bo rzeczywiście były one w złym stanie (w swojej decyzji powoływał się na ustalenia z wizji lokalnej, która - jak się okazało - nie została przeprowadzona). - Po ponownych oględzinach mój następca wydał zgodę na wycinkę kolejnych 14 drzew. Stan pozostałych miał być monitorowany, bo zagrażały one bezpieczeństwu - mówił Marian S.

Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 21 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski