Aż 27 punktów dla zespołu trenera Mantas Cesnauskisa zdobył Mateusz Dziemba, który szeregi Startu opuścił kilka miesięcy temu. Z zespołem lubelskim był natomiast związany od 2016 roku, zdobywając w tym czasie z drużyną wicemistrzostwo Polski w pandemicznym sezonie 2019/2020.
Powrót do Lublina nie zapowiadał się jednak dla niego najlepiej. A to dlatego, że od prowadzenia 6:0 spotkanie rozpoczęli gospodarze. Cztery oczka zapisał na swoim koncie Liam O’Reilly. Gdy trafił natomiast Tomislav Gabrić czerwono-czarni wygrywali już 8:2. Chwilę wcześniej skutecznie pod kosz wszedł MaCio Teague, tym samym otwierając wynik po stronie przyjezdnych.
W tym momencie wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ekipa trenera Artura Gronka wygrała dwa wcześniejsze mecze ligowe, podczas gdy team ze Słupska odniósł cztery porażki z kolei.
Pierwsza „trójka” spotkania to dzieło Vernersa Kohsa (8:5). Gdy łotewski środkowy po raz drugi umieścił piłkę w koszu w ten sam sposób, tablica pokazywał wynik 13:11. Remis 13:13 dał Benas Griciunas. Dopiero po nim do przysłowiowej akcji włączył się Mateusz Dziemba, ale zrobił to z prawdziwym przytupem.
Od tego momentu w inauguracyjnej odsłonie zapisał na swoim koncie dziesięć oczek, a do tego dołożył jeszcze dwie zbiórki (w całym meczu cztery). W dużej mierze dzięki niemu Czarni wygrywali po pierwszej kwarcie 27:17, a w dużej mierze też ze względu na blokadę gospodarzy. Przerwą na żądanie (wzięta przy wyniku 13:22) pobudzić próbował ich trener Artur Gronek. Szkoleniowcowi to się poniekąd udało, bo rywale nie powiększyli swojej przewagi.
Urosła ona na jednak początku drugiej odsłony. Dziemba rzucił z dystansu, a słupszczanie wygrywali 34:22. Impulsem do odrabiania strat było trafienie z dystansu Gabricia. Ten sam zawodnik, również trzema oczka, zakończył drugą odsłonę. Start wygrał ją 22:16, zmniejszając tym samym dystans w całym meczu (39:43).
Chorwat Gabrić miał dobry moment, bo po powrocie z szatni także to on jako pierwszy zapunktował – od razu „za trzy”, a gospodarze złapali kontakt (42:43). Chociaż w kolejnych minutach ponownie odskoczyli goście, to miejscowi znowu potrafili wrócić do gry. Remis 53:53, wejściem pod kosz, dał Daniel Szymkiewicz. Spotkanie zakończył z 75-procentową skutecznością „za dwa” (6/8).
Końcówka trzeciej część należała do słupszczan, a konkretnie do Michaela Caffeya. Zdobył w niej aż siedem z wszystkich dziewięciu tego dnia punktów. Czarni wygrywali 63:57. Wypracowaną zaliczkę skutecznie utrzymywali, a wręcz i powiększali. Na cztery i pół minuty przed ostatnią syreną mieli 13 oczek zapasu (77:64). Zwycięstwo gości ani przez moment nie było już zagrożone.
Najwięcej punktów w meczu zdobył gracz gości, Mateusz Dziemba. 27 oczek to nowy rekord w jego karierze
Polski Cukier Start Lublin – Icon Sea Czarni Słupsk 77:86 (17:27, 22:16, 18:20, 20:23)
Start: O’Reilly 16, Szymkiewicz 12, Gabrić 12, Durham 12, Benson 11, Karolak 8, Pelczar 2, Put 2, Wade 2, Szymański. Trener: Artur Gronek
Czarni: Dziemba 27, Griciunas 16,Teaque 14, Kohs 12, Caffey 9, Wójcik 4, Tomacz 2, Leończyk. Trener: Mantaz Cesnauskis. Trener: Mantas Cesnauski
Sędziowali: Michał Proc, Adam Wierzman i Maciej Krupiński
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?