Były komendant straży pożarnej z Lublina skazany. Proces trwał kilka lat

Prokuratura zainteresowała się Andrzejem G. w 2007 roku. Z ustaleń śledczych wynikało, że w 2000 roku, jako komendant, wykorzystywał swoich podwładnych i sprzęt strażacki do budowy swojego domu.

Strażacy pracowali przy budowie domu komendanta w czasie pełnienia służby, tak więc zamiast pozostawać w gotowości do akcji wykonywali zadania będące zupełnie poza zakresem ich obowiązków.

Strażacy wykonywali pracę, która należy do zadań elektryków i hydraulików. Jakby tego było mało, rozładowywali drewno i wozili materiały budowlane. Do przewozu wykorzystywano samochody straży pożarnej.

Prokuratura oskarżyła byłego komendanta o przekroczenie uprawień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. W 2011 r. ruszył proces. Andrzej G. twierdził, że jest niewinny. Inaczej uznał sąd skazując go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i 5 tysięcy złotych grzywny.

Oskarżonymi w sprawie byli także zastępcy Andrzeja G. i strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej, łącznie 5 osób. Prokuratura postawiła im zarzuty korupcyjne.

Przestępstwo polegało na tym, że PSP użyczała sprzętu dla OSP za określoną korzyść majątkową, a powinna nieodpłatnie.

Wszyscy strażacy zostali ukarani karą grzywny, a czterech z nich dodatkowo karą więzienia w zawieszeniu.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Pierwszy samochód. TOP 15 aut dla początkującego kierowcy. Jeździłeś którymś z nich?

Kurier Lubelski