Niespodzianek jest więcej, bo do wyboru jest ponad 12 tysięcy starodruków. Tylko tych lubelskich jest około 200 - to tylko część z ponad 1100 tomów wydanych u nas w latach 1630-1800.
- Prezentujemy je na specjalnych pokazach, najbliższe odbędą się w czasie majowego Tygodnia Bibliotek i czerwcowej Nocy Kultury - mówi Katarzyna Podkowińska z Działu Zbiorów Specjalnych WBP w Lublinie.
W Łopacińskim można zobaczyć na przykład wydane w 1631 roku kazanie autorstwa Floriana Kolęckiego, wygłoszone wcześniej na pogrzebie litewskiego magnata Krzysztofa Naruszewicza. Tom wyszedł w najstarszej polskiej drukarni, która powstała w Lublinie już w 1630 roku. Prowadził ją Paweł Konrad, a po jego śmierci wdowa po nim, Anna Konradowa. W mieście istniały starsze drukarnie żydowskie, ale drukujące w języku hebrajskim.
Unikatów nie brakuje. - Ciekawy jest poradnik medyczny o ciąży i połogu wydany w Lublinie w 1724 roku. Wiemy, że w Polsce zachowały się tylko dwa egzemplarze tego dzieła, drugi jest w Głównej Bibliotece Lekarskiej w Warszawie - mówi Katarzyna Podkowińska.
Autorem poradnika był Jerzy Fonklofen, lubelski lekarz żyjący w XVIII wieku. Swój poradnik pisał z perspektywy osiemnastoletniego doświadczenia w zawodzie. W środku znajdziemy szczegółowe opisy porodu, ale też podpowiedź, jak rozpoznać płeć przyszłego dziecka. Na przykład przyszła mama nosząca syna ma mieć twarz rumianą i czerwone wargi, a kobieta spodziewająca się córki blade oblicze. Na poranne mdłości autor radził ciężarnej zjeść pigwę moczoną w cukrze i popić to łyżeczką wódki.
Z poradnika dowiemy się też, że przed wiekami, tak jak obecnie, ludzie szukali lekarstwa na bezpłodność. W 1724 roku wierzono, że jednej kobiecie mogły pomóc w tym problemie potrawy niezbyt tuczące, jak słodka kapusta, marchew rzepa i kasza jęczmienna. Inna miała jeść migdały i orzechy gotowane z mlekiem i cukrem.
Na rady mogły też liczyć świeżo upieczone mamy. Chociażby taką: kąp dziecko dwa razy dziennie, a od tego urośnie.
Niektóre starodruki zachwycają szatą graficzną. Bogato ilustrowana jest na przykład "Historia o św. Stanisławie biskupie krakowskim" Jana Długosza. Księga wydana w 1585 roku jest opatrzona autografem Hieronima Łopacińskiego. Musi więc pochodzić z osobistej kolekcji patrona biblioteki. Urokliwe drzeworyty znajdziemy także w "Księdze o gospodarstwie" autorstwa Piotra Crescentyna, wydanej w 1549 roku w Krakowie. To poradnik dla pracujących na roli, więc znalazły tam się takie rozdziały jak: O cebuli, O konopiach, O włoskim koprze, czy O kminie. Każdemu opisowi towarzyszy adekwatna ilustracja.
Równie piękne są strony "Kroniki polskiej" Macieja Miechowity, wydanej w Krakowie w 1521 roku. W środku znajdujemy drzeworyty przedstawiające władców Polski.- To jest drugie wydanie tej kroniki. Ciekawe dlatego, że zostało przez wydawcę ocenzurowane, wycięto fragmenty pokazujące w złym świetle Jagiellonów - zdradza Podkowińska.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?