Chcą stworzyć superinstytucję kultury. Nie wszystkim się to podoba

– To zamach na najbardziej prestiżową markę kulturalną województwa lubelskiego. Jedną uchwałą, która nie była skonsultowana i rozważnie procedowana, chcecie zaorać to, co wytworzyły pokolenia – tak radna Bożena Lisowska z Koalicji Obywatelskiej komentuje plany połączenia WOK i CSK.

Wtóruje jej klubowy kolega, Krzysztof Komorski: – Nikt kto ma cokolwiek wspólnego z zarządzaniem w kulturze, nie może zagłosować za uchwałą, która prowadzi do likwidacji najważniejszej instytucji kultury w regionie.

Ale większość sejmiku miała inne zdanie. Za zamiarem połączenia WOK i CSK, mimo negatywnej opinii komisji kultury, edukacji i sportu, było 17 radnych. Przeciw 11 osób, głównie radni Koalicji Obywatelskiej i PSL.

Artur Sępoch, dyrektor WOK w Lublinie nie jest zaskoczony planami samorządu województwa. – Od kilku lat pojawiały się pomysły połączenia tych instytucji. Dla mnie jako dla dyrektora najważniejsza jest kontynuacja misji, którą realizujemy, oraz zapewnienie, że wszyscy pracownicy będą mieli pracę, reszta pozostaje w gestii organizatora – mówi dyrektor Sępoch.

– To żaden zamach – odpiera zarzuty sejmikowej opozycji Bożena Ćwiek, dyrektor departamentu kultury, edukacji i dziedzictwa narodowego. Jak tłumaczy, część z zadań realizowanych przez WOK i CSK pokrywa się. – To połączenie nie zakłada likwidacji miejsc pracy, zmniejszenia kadry i pracowników administracyjnych. Połączenie uprościłoby funkcjonowanie tych podmiotów – przekonuje dyrektor Ćwiek.

Jednym z powodów zamiaru połączenia tych instytucji jest stan siedziby Wojewódzkiego Ośrodka Kultury. Zdaniem Zbigniewa Wojciechowskiego, wicemarszałka województwa lubelskiego, budynek przy Dolnej Marii Panny w Lublinie nadaje się do kapitalnego remontu. – On wymaga ogromnych nakładów – mówi Wojciechowski.

Potwierdza to dyrektor WOK: – Nasz budynek potrzebuje remontu, ale nie jesteśmy w stanie zrobić go własnymi siłami.

Andrzej Goliszek, rzecznik prasowy CSK tłumaczy, że chodzi także o pieniądze. – CSK i WOK, podobnie jak i inne instytucje kultury w naszym kraju, borykają się ze ekonomicznymi skutkami pandemii. Chodzi o to, by były one jak najmniej dotkliwie – wyjaśnia Goliszek. Liczy też, że proces integracji będzie przebiegał prawidłowo i nie wpłynie na programowo-merytoryczne założenia oraz misję obu instytucji.

Z kolei Zbigniew Wojciechowski przekonuje, że samorząd chce wykorzystać możliwości i potencjał CSK na danie nowego ducha WOK-owi. – Ta instytucja umiera jak ten budynek, w którym się znajduje – mówi Wojciechowski.

– Chcemy, żeby WOK miał zasięg nie tylko regionalny i ogólnopolski, ale także ogólnoświatowy. I chcemy to umożliwić Wojewódzkiemu Ośrodkowi Kultury w nowoczesnej lokalizacji wyposażonej w nowoczesny sprzęt – dodaje dyrektor Ćwiek.

Według wicemarszałka Wojciechowskiego obecną siedzibą WOK zainteresowane są władze Lublina. Chodzi o przekazanie tego budynku na potrzeby III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej. Jak zapewnia Wojciechowski, połączenie WOK i CSK nie będzie oznaczało rezygnacji z wydarzeń kulturalnych, które organizuje Wojewódzki Ośrodek Kultury, takie jak m.in. Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.

Zbigniew Wojciechowski deklaruje też, że wyrażenie zgody na zamiar połączenia tych instytucji da początek dyskusji na temat przebiegu całego procesu integracji obu instytucji. Według niego sprawą otwartą jest też przyszła nazwa nowej instytucji.