Cmentarz przy ul. Białej. Wandale zdewastowali 10 krzyży

Chodzi o mogiły znajdujące się na nekropolii przy ulicy Lipowej, w części wojskowo-komunalnej z głównym wejściem od strony ulicy Białej. W tym rejonie cmentarza leżą m.in. ofiary bombardowania Lublina w 1939 roku oraz żołnierze walczący w kampanii wrześniowej. Znajduje się tutaj także grób Józefa Czechowicza, najsłynniejszego poety Lublina, który zginął w czasie bombardowania miasta 9 września 1939 roku, pod gruzami kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu.

- Uszkodzonych zostało dziesięć krzyży. Wysłaliśmy tam pracowników z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Skarbu Państwa - podaje Radosław Brzózka, rzecznik wojewody.

Wojewoda Przemysław Czarnek odniósł się do sprawy na briefingu. - Wszędzie są ludzie, którzy nie szanują przeszłości. Nie szanują poległych. Nie szanują świętych miejsc, jakimi są cmentarze - mówił wojewoda Czarnek.

Sprawę bada policja, na miejscu byli już policyjni technicy. - Informację na ten temat dostaliśmy od administracji cmentarza. Dziesięć krzyży zostało uszkodzonych w nocy z poniedziałku na wtorek. Niektóre są tylko przewrócone, inne rozbite i połamane - podaje Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Sprawca lub sprawcy będą odpowiadać za zniszczenie pomnika.

- Prosimy, aby zgłaszały się do nas osoby, które mogły widzieć, lub słyszeć w nocy z 19 na 20 grudnia, że na cmentarzu przy ulicy Białej dzieje się coś niepokojącego - dodaje Andrzej Fijołek.

Policja potwierdza, że do podobnego aktu wandalizmu w tej samej części cmentarza doszło na początku grudnia, wówczas również zauważono uszkodzone krzyże, w ilości sześciu sztuk. Policja nie złapała jeszcze sprawców tego aktu wandalizmu. - Niewykluczone, że jest to ta sama osoba lub osoby - zaznacza Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Przypomnijmy, że krzyże, których dotyczy sprawa są stosunkowe nowe, były montowane jesienią. Po tym, jak zapadła decyzja o zastąpieniu wcześniejszych, betonowych krzyżami wykonanymi z granitu. Pisaliśmy wówczas, że wykonawca prac nie zakończył ich przed Wszystkich Świętych, do czego obligowała go umowa zawarta z ratuszem.

W tym roku wymienione zostały 192 betonowe krzyże. Całkowity koszt tej inwestycji wyniósł 363 tys. zł, z czego 200 tys. pochodziło ze środków Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie, 150 tys. z dotacji przekazanej przez wojewodę lubelskiego, a reszta z pieniędzy gminy Lublin.

- Przy odbiorach inwestycji nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń co do efektów pracy. Każdy krzyż został zrobiony z jednego fragmentu granitu. Ich uszkodzenie to kwestia świadomego działania na szkodę, a nie niepoprawnego wykonania - komentuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Ratusz wystąpi do ubezpieczyciela, aby z tych środków sfinansować wymianę i naprawę krzyży. Nie dojdzie do niej jednak na pewno przed świętami.

Będzie tymczasowy monitoring na cmentarzu

Efektem nagłośnienia sprawy zniszczonych krzyży jest to, że Urząd Miasta Lublin wystąpi do straży miejskiej o umieszczenie przy zdewastowanych kwaterach tymczasowego monitoringu, czyli przenośnej kamery.

- To jest tzw. fotopułapka, która uruchamia się po zarejestrowaniu ruchu. Kiedy tak się stanie, dostajemy MMS-a lub maila. Chodzi oczywiście przede wszystkim o godziny nocne. Przenośna kamera może robić zdjęcia, lub nagrywać obraz wideo. Stosujemy ją tam, gdzie jest w danym momencie potrzebna, na przykład w miejscu, gdzie podrzucane są śmieci, albo mamy informację o spożywaniu alkoholu - wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik lubelskiej straży miejskiej.

Beata Krzyżanowska z UM Lublin przyznaje, że obecnie w budżecie miasta nie ma przewidzianych dodatkowych środków na zamontowanie stałego monitoringu na cmentarzu przy ulicy Białej. - Monitoring montujemy zazwyczaj w miejscach wskazanych przez rady dzielnic, nie było propozycji dla tej lokalizacji - mówi rzeczniczka prezydenta Lublina. Jednocześnie dodaje: - Jeśli wojewoda wskaże nam inne źródło finansowania monitoringu na cmentarzu, chętnie zamontujemy kamery.

- Jestem otwarty na współpracę z miastem w tej kwestii. Jest tylko pytanie o możliwości prawne i finansowe - odpowiedział na to wojewoda Przemysław Czarnek.

Przypomnijmy, że dodatkowy monitoring został zamontowany na Miasteczku Akademickim UMCS. Po tym, jak zostało skradzione z postumentu popiersie byłego rektora tej uczelni, prof. Grzegorza Leopolda Seidlera.