- We wrześniu i październiku wydawaliśmy zwykle około 100 obiadów dziennie. Teraz nawet 450 - mówi Wojciech Balicki, prezes Zarządu Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta. Znacznie zmienił się też profil osób, które zwracają się o wsparcie. Przybywa młodych ludzi pochodzących z dobrych rodzin. Obce są im uzależnienia. Najczęściej są to osoby bezrobotne, które po prostu mają wielkie problemy finansowe.
- Przy wzroście cen żywności i mediów liczba osób, które muszą się liczyć z każdą złotówką znacznie wzrosła - dodaje ks. Wiesław Kosicki, dyrektor lubelskiego Caritas. - To tzw. uczciwa bieda. Ci ludzie płacą czynsze i rachunki za media, a na żywność zwyczajnie im już nie starcza.
Pomocy szukają m.in. w lubelskim oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża. Odsyłani zostają jednak do innych instytucji, bo PCK zamknął listę osób, którym może pomóc, już w kwietniu. W poprzednich latach tak samo postępowano w Funduszu Banku Żywności.
- W tym roku to się zmieniło. Od lipca zgłosiło się do nas 200 nowych osób. Takie sytuacje dotychczas nie miały miejsca. To znak ogromnego zubożenia naszego społeczeństwa - uważa Marzena Pieńkosz-Sapieha z FBŻ.
Sytuacja potrzebujących może dodatkowo pogorszyć się w styczniu. - Wtedy najprawdopodobniej pomoc żywnościowa z Europejskiego Programu Pomocy Żywnościowej, którą rozdzielają m.in. Caritas i Bank Żywności, zostanie zmniejszona jedynie do mleka, sera i masła - ostrzega Wiesław Kosicki.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?