Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarnecki: Nie chcę wspominać złych chwil w Starcie

Tomasz Biaduń
Witold Czarnecki
Witold Czarnecki Karol Wiśniewski
W rozmowie z nami, Witold Czarnecki, były prezes Startu Lublin opowiada o sukcesach i porażkach swoich rządów, zdradza powody swojego odejścia, a także... dlaczego nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Dlaczego Pan zrezygnował?
To była przemyślana decyzja, nie podjąłem jej w wyniku chwilowego kaprysu. Było wiele powodów, a duży wpływ miały kwestie osobiste.

Sześć lat to kawał czasu, zrobił Pan już rzetelny rachunek sumienia a propos swoich rządów w Starcie?
Przychodząc do klubu, zastałem potężne zadłużenie, w dużym stopniu udało mi się je zniwelować. To był priorytet, bo Startowi groziła nawet upadłość. Niestety, nie udało się zrealizować awansu, o którym mówiłem na początku każdego sezonu. Miałem zawsze nadzieję, że sponsorzy zareagują w odpowiedni sposób na te ambicje, zawsze jednak brakowało środków. Mało tego, tych sponsorów było coraz mniej, wykruszali się.

Mówił Pan o likwidacji długu, co jeszcze było dobrego w Pańskiej prezesurze?

W aspekcie sportowym różnie bywało. Mieliśmy wzloty i upadki. W lekkiej atletyce z kolei mieliśmy sukcesy Grzegorza Sposoba, czy Karoliny Gronau, był awans do ekstraligi, prężnie też rozwija się sekcja kolarska dziewcząt, będąc jedną z najlepszych w kraju.

A co było złe w Pana rządach?
Nie chcę w ten sposób podchodzić do tematu. Mówmy o dobrych chwilach, a te złe niech jak najszybciej znikną.

Kilka lat temu zrezygnował Pan z Michała Sikory. Potem było nerwowe "dokupowanie" takich graczy, jak Czarkowski, Urbański, Chelis. W minionym sezonie nie wzięliście Tomka Celeja, a potem było ratowanie się ściąganiem Szymańskiego, Prostaka i Zalewskiego. Nie żałuje Pan tych ruchów?
Mówiłem o tym niejednokrotnie. Tomkowi proponowałem grę w drużynie, ale walory finansowe mu nie odpowiadały. Na pewnym etapie został zakończony ten temat. Czy tego żałuję? Nie. Wiele osób przewinęło się przez klub, udało się szczęśliwie dograć sezon. Wzmocnienia, których dokonaliśmy, miały różny skutek, ale proszę również pamiętać, że w dużej mierze skład personalny zespołu kreują trenerzy.

Dużo było kontrkandydatów dla nowego prezesa, Cezarego Wichy? Plotkowano o objęciu rządów przez jednego z potencjalnych sponsorów.
Nie mam wiedzy na ten temat, nie uczestniczyłem w jakichkolwiek rozmowach w tym zakresie.

Panie Prezesie, reagował Pan na krytykę w różny sposób, często Pan obwiniał dziennikarzy, zarzucając im niechęć do klubu. Obrażał się Pan, nie chciał rozmawiać. Dlaczego?
Podtrzymuję swoje zdanie, które wygłosiłem kiedyś. Macie dziwną manierę, która według mojej oceny nie przystoi dobremu dziennikarstwu. Bo ono przedstawia fakty, a nie je kreuje. Czytelnik sam powinien wyciągać wnioski, a za często mieliśmy do czynienia z podawaniem mu gotowych, wykreowanych opinii. Były też częste zmiany nastrojów; euforia, a z drugiej strony wyolbrzymianie problemów. Przyznam, że mnie to bulwersowało i bolało.

Podobnie czuł się czasami trener Dominik Derwisz, ale on działał inaczej. Rozmawiać chciał zawsze, a w rozmowach często potrafił brutalnie wygarnąć, co mu leży na sercu. Nie wolał Pan działać tak jak on?
Po serii artykułów, które przeczytałem mniej więcej na jesieni ubiegłego roku uznałem, że nie mamy o czym rozmawiać. Chciałem w spokoju realizować swoje zadania, bez wypowiadania się na szerszym forum, bo to nie miało sensu.

Ta prezesura kosztowała Pana sporo nerwów. Chyba teraz z ulgą odetchnie nie tylko Pan, ale i rodzina?
Wydaje mi się że w pewnym stopniu tak będzie. Taka praca wymaga dużego skupienia, wyzwala masę emocji. To był ciężki okres, tym bardziej że lubelski rynek sportowy ma się kiepsko.

Chce Pan jeszcze kiedyś wrócić do sportu?
Gdyby była taka możliwość i gdybym dostał jakąś propozycję w bliżej nieokreślonej przyszłości, mógłbym z niej skorzystać.
Rozmawiał Tomasz Biaduń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski