Czas odkręcić kaloryfery. W Lublinie rusza sezon grzewczy

Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej rozpoczęło w piątek (6 października) dostawę ciepła systemowego do mieszkańców OZB Tatary, ADM Śródmieście, SM Czechów. W poniedziałek popłynie ono m.in. do mieszkańców LSM czy SM Czuby. Na liście jest w sumie kilkaset budynków.

LPEC dostarcza ciepło do prawie 75 proc. gospodarstw domowych w Lublinie. Korzysta z niego blisko 250 tysięcy mieszkańców. Sieć ciepłownicza liczy 465 km i ok. 2350 węzłów cieplnych.

- Obecnie to odbiorcy decydują, kiedy chcą rozpocząć ogrzewane w swoich budynkach. Zachęcamy, aby nie zwlekać z tą decyzją i nie dopuścić do nadmiernego wychłodzenia bryły budynku. Ogrzanie takiego wyziębionego obiektu jest o wiele bardziej kosztowne niż utrzymanie względnie stałej temperatury - informuje Teresa Stępniak, rzecznik prasowy LPEC.

Poprzedni sezon grzewczy - 2022/23 - zakończył się 12 maja. Trwał 240 dni, czyli dwie trzecie roku. Średnia temperatura powietrza wynosiła wówczas +4,9 st. C.

- Zwracamy się do mieszkańców Lublina, aby przed planowanym rozpoczęciem dostawy ciepła maksymalne odkręcili zawory termostatyczne przy swoich kaloryferach. Dzięki tej drobnej czynności unikniemy zapowietrzenia grzejników, podczas napełniania wodą instalacji centralnego ogrzewania - apeluje Stępniak-Romanek.

Co w przypadku, gdy na dworze zrobi się nagle cieplej?

- Węzły cieplne LPEC wyposażone są w urządzenia automatyki pogodowej, które regulują dostawę ciepła w zależności od temperatury panującej na zewnątrz. Dodatkowo odcinają dostawę ciepła, kiedy temperatura na zewnątrz wzrośnie do określonego poziomu - najczęściej jest to 12 lub 15 stopni. I odwrotnie, jeśli temperatura spadnie, ciepło automatycznie znowu popłynie do kaloryferów. Tym samym mieszkaniec płaci tylko za ciepło, z którego faktycznie skorzystał - zaznacza Stępniak-Romanek.