Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Straż Miejska w Lublinie jest potrzebna? Zobacz nasz RAPORT

Artur Jurkowski
Szczęki na kołach, zdjęcia z fotoradarów, mandaty dla "babć" handlujących pietruszkami - to zdaniem Ruchu Palikota główne sprawy, którymi zajmują się strażnicy miejscy w Lublinie. Działacze ugrupowania chcą likwidacji formacji. Obywatelski projekt uchwały w tej sprawie mają złożyć w poniedziałek w ratuszu. Prezydent Lublina podkreśla, że o likwidacji Straży Miejskiej nie ma mowy.

Za droga i nieskuteczna

- Zebraliśmy około 3 tysięcy podpisów pod projektem uchwały w sprawie likwidacji Straży Miejskiej. W poniedziałek złożymy go w ratuszu - zapowiedział wczoraj Michał Kabaciński, lubelski poseł Ruchu Palikota.

Akcja trwała od stycznia. - Gdyby nie silne mrozy, to na pewno podpisów byłoby znacznie więcej. Ale i tak ich liczba pokazuje, że mieszkańcy nie chcą Straży Miejskiej - podkreślał Kabaciński.

Ruch Palikota zarzuca formacji brak skuteczności. - Strażnicy koncentrują się na karaniu kierowców: szczękowaniu źle zaparkowanych aut, robieniu zdjęć za pomocą fotoradaru oraz na walce z handlem ulicznym. Nie ma to nic wspólnego z dbaniem o porządek i bezpieczeństwo, którego oczekują mieszkańcy - wyliczał Kabacińki.

Kolejny zarzut to wysokie koszty funkcjonowania formacji. - Prawie 8 mln zł w tym roku. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na inne działania poprawiające bezpieczeństwo, np. część z nich przekazać policji na dodatkowe patrole - wskazywał Kabaciński.

Dla SM nie ma alternatywy

- Nie ma mowy o likwidacji Straży Miejskiej. Proponowane przez polityków rozwiązania są szkodliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa i porządku w mieście - przekonywał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. I dodawał: - Straż Miejska uzupełnia działania policji i jest niezbędna do wykonywania działań, których oczekują mieszkańcy. Dla tej formacji nie ma obecnie alternatywy.

- Nie boję się o stanowisko. Przecież wraz z likwidacją Straży Miejskiej nie zniknie problem, np. dzikich wysypisk śmieci, złego parkowania, nieodśnieżonych chodników czy dachów. Ktoś, kto by tak myślał, nie ma wyobraźni lub po prostu oszukuje - stwierdził Jacek Kucharczyk, komendant SM w Lublinie.

Strażnicy wyliczyli, że w ubiegłym roku podjęli 24 tys. interwencji. - Z czego 18 tys. z prośbą o pomoc od mieszkańców. Czy te interwencje podjęłaby policja? Przy swoich brakach kadrowych, nie sądzę, aby tak się stało - mówił Kucharczyk.

Komendant SM przekonywał, że strażnicy od kilku miesięcy bardziej koncentrują się na działaniach związanych z porządkiem w mieście. - "Babć z pietruszką" nie karzemy mandatami, ale wskazujemy im miejsca przeznaczone na handel. Ze szczękowania samochodów praktycznie zrezygnowaliśmy. A fotoradar? Cóż, jeśli ktoś przekracza przepisy, to powinien się liczyć z konsekwencjami. W ostatnich miesiącach zacieśniliśmy współpracę z radami dzielnic. Powołaliśmy oddział patrolowo-interwencyjny, czyli 18-osobową grupę szybkiego reagowania - dodał Kucharczyk.

Radni: strażnicy są potrzebni, ale...

Ostatecznie o przyszłości Straży Miejskiej zdecydują miejscy radni. - Chcemy, aby projekt uchwały trafił na majową lub czerwcową sesję - mówił Kabaciński.

Miejscy radni nie kryją krytycznego stosunku do SM. - W obecnej formule wyczerpała swoje możliwości. Stała się kolejnym narzędziem fiskalnego ucisku, które ma przynosić dochody do budżetu - stwierdził Jana Gąbka, radny niezrzeszony.
- Zmieniła się w "zakład fotograficzny", w którym narzędziem pracy jest fotoradar, próbuje być pomocą drogową, oferującą darmowe odpalanie aut podczas silnych mrozów. To zła droga. Strażnicy powinni być na ulicach, pomagać mieszkańcom, dbać o porządek - wyliczał Sylwester Tułajew, radny PiS.

Nie znaczy to jednak, że radni podniosą rękę za rozwiązaniem Straży Miejskiej. - Jest potrzebna, tylko musi zmienić formułę funkcjonowania - dodał Tułajew.

- Wykonuje działania, których policja nie byłaby w stanie robić. Jestem przeciwko likwidacji - zapowiedział Wojciech Krakowski, przewodniczący klubu PO.

- Jest potrzebna - nie miał wątpliwości Krzysztof Siczek, szef klubu Wspólny Lublin.

Będzie drugie podejście

Ruch Palikota chciałby, żeby Straż Miejska została zlikwidowana z końcem 2013 r. - Szanse na to są niewielkie. Radni raczej nie poprą naszego projektu uchwały. Ale to nas nie zrazi. Zbierzemy kolejne podpisy i przygotujemy znowu projekt uchwały o likwidacji Straży Miejskiej - zapowiedział poseł Michał Kabaciński.

Co może SM?

Strażnik wykonujący czynności służbowe ma prawo do (m.in.):
- udzielania pouczeń, zwracania uwagi, ostrzegania;
- legitymowania osób w uzasadnionych przypadkach;
- ujęcia osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla mienia;
- nakładania grzywien w postępowaniu mandatowym (sprawy o wykroczenia);
- usuwania pojazdów i ich unieruchamiania przez blokowanie kół w przypadkach, zakresie i trybie określonych w przepisach o ruchu drogowym.

Podpisy zbierano też w regionie

Chełm - Dyskusja nadsensem funkcjonowania Straży Miejskiej to w dużej mierze efekt nabijania miejskich budżetów zarządzanymi przez strażników fotoradarami. Jestem temu przeciwna i dlatego nasza SM nie dysponuje żadnym fotoradarem - mówi Agata Fisz, prezydent Chełma. - W ub. roku chełmscy strażnicy podjęli ponad 6700 interwencji, a tylko w styczniu tego roku przyjęli od mieszkańców blisko 180 zgłoszeń w kwestiach bezpieczeństwa i porządku - dodaje.

W Chełmie co roku na funkcjonowanie Straży Miejskiej wydaje się około pół miliona złotych. SM w ub. roku z tytułu mandatów "zarobiła" dla miasta ponad 148 tys. zł. Na początku miesiąca członkowie Ruchu Palikota zbierali podpisy za jej likwidacją. Udało się ich zebrać 200. Po uz- bieraniu 1000 podpisów członkowie RP chcą skierować petycję w sprawie likwidacji Straży Miejskiej pod obrady Rady Miasta. - Straż Miejska w Chełmie nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Zamiast pomagać mieszkańcom, szukają jedynie pretekstu do ukarania i wyciągnięcia pieniędzy od i tak biednego już obywatela. To nic innego jak organizacja łupieżcza - mówi Paweł Szewczuk, przewodniczący chełmskiego Klubu Ruchu Palikota.

Zamość 1 lutego członkowie młodzieżówki Ruchu Palikota urządzili happening, zbierając podpisy pod wnioskiem o likwidację zamojskiej Straży Miejskiej. Podkreślali m.in., że jest nierentowna i koncentruje się głównie na karaniu kierowców. Petycja miała trafić na ręce prezydenta Marcina Zamoyskiego, ale do dziś nie wpłynęła do ratusza.

A co na to sami strażnicy? - Straż Miejska to nie przedsiębiorstwo, ale służba publiczna. Nie musi zarabiać - stwierdza Monika Bednarczyk, rzecznik SM w Zamościu. - Dbamy o porządek publiczny w mieście i bezpieczeństwo mieszkańców. Od tego jesteśmy. Nie od uprzykrzania życia kierowcom. Budżet SM w Zamościu zaprojektowano w tym roku na 1,487 mln zł. W ub. roku strażnicy wypisali 1558 mandatów na kwotę 176 tys. zł. W porównaniu do lat ubiegłych częściej karano za zakłócanie porządku publicznego. Rzadziej za wykroczenia w ruchu drogowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski