Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawny Lublin: Żydzi posądzeni o rytualne mordowanie dzieci w 1816 r.

Witold Michalak
Dzielnica żydowska w Lublinie. Fotografia z początków XX w.
Dzielnica żydowska w Lublinie. Fotografia z początków XX w. archiwum
W jednej chwili do kilkunastu żydowskich domów wkroczyli śledczy, wspierani przez uzbrojonych żołnierzy. Tak zaczęły się aresztowania wpływowych i ważnych osób z lubelskiej gminy. Wszystko zaczęło się od posądzeń o rytualne morderstwa dzieci.

Wzmianki o aresztowaniach przewijają się na kartach pamiętnika Ignacego Baranowskiego. Lublinianin, mieszkający wspólnie z rodziną przy ul. Grodzkiej, skrupulatnie notował w dzienniku wydarzenia z lat 1815 -16.

Lubelskie aresztowania z 14 października 1816 r. przywodzą na myśl akcje współczesnych oddziałów antyterrorystycznych. Operacja z XIX stulecia zaczęła się o godz. 4 rano w ratuszu od spotkania śledczych, żołnierzy i urzędników "szczególnego zaufania i zręczności". Zebranych podzielono na oddziały i każdy ruszył do żydowskiego domu. Zaczęły się aresztowania duchownych i członków władz gminy. Jaki był powód zatrzymań? Baranowski wyjaśnia: "Rząd najwyższy dowiedziawszy się, że Żydzi wielkie składki robią na popieranie sprawy wiadomej, o dzieciobójstwo, i że się z tym przechwalają, iż się potrafią okupić, zalecił ściśle tego dochodzić".

Jak czytamy u Baranowskiego, akcja zrobiła ogromne wrażenie. Pojawiły się głosy, że aresztowania zapobiegły tragedii. "W mieście już niektórzy mówili, że Żydzi mieli nas w nocy pozarzynać"- czytamy w dzienniku.

Baranowski wymienia wszystkich zatrzymanych. Listę otwiera ówczesny rabin Lublina Azriel ben Dow ha-Lewi Horowic, który przeszedł do historii jako Żelazna Głowa i zagorzały przeciwnik Widzącego z Lublina.

Po spektakularnych zatrzymaniach śledztwo toczyło się już znacznie spokojniej. Żydów po przesłuchaniach zwalniano. 30 października Baranowski napisał, że "z aresztowanych Żydów tutejszych już się żaden w areszcie nie znajduje".
Jak można wyczytać ze wspomnień, postępowanie miało związek z serią rzekomych czterech zabójstw dzieci w okolicach Chełma i Włodawy. Jak zakończyło się to postępowanie? Nie wiadomo. Naukowcy, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, nie zetknęli się z tą historią.

- Jestem zaskoczony, że na początku XIX wieku miały miejsce takie wydarzenia - mówi dr Adam Kopciowski z Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS i dodaje: Ten okres uchodził za czas spokoju, w którym zatriumfowała już myśl oświecenia i nie było miejsca na zabobony.

Kopciowski nie ukrywa, że zaangażowanie władz Lublina w akcję przeciwko Żydom było typowe dla minionych wieków. Tak było w 1636 r., gdy w Lublinie zapadł wyrok skazujący Żyda Marka Chirurga na śmierć przez poćwiartowanie. Była to kara za rzekome pobranie chrześcijańskiej krwi do celów obrzędowych. - W czasie śledztwa sąd zezwolił, aby oskarżonego poddano torturom - mówi dr Adam Kopciowski.

ZabobonOpowieści o Żydach zabijających chrześcijańskie dzieci powstały w średniowieczu.
Rozpowszechniły się na całą Europę i nigdy nie zniknęły, dając m.in. początek pogromowi kieleckiemu.

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski