Całą sprawa to konsekwencją „ustawa dekomunizacyjnej”, która weszła w życie na początku września. Nakazuje ona samorządom usunięcie w ciągu roku nazw, które „odwołują się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. - Dekomunizacja budzi olbrzymie emocje - podkreślała Halina Danczowska, szefowa zespołu.
Nie ma listy osób „niepożądanych” w nazewnictwie ulicznym. To samorządy rozstrzygają kogo się pozbyć. We wtorek najwięcej mówiono o Henryku Raabe, czyli pierwszym rektorze UMCS. W jego obronie wstąpił rektor uniwersytetu - prof. Stanisław Michałowski. - Krzywdzące jest mówienie o pierwszym rektorze UMCS jako o komuniście, aparatczyku - mówił Michałowski.
- Nie da się tej postaci oddzielić od historii uniwersytetu i samego Lublina. To człowiek, który był częścią systemu ale ten system go odrzucił i w warunkach PRL nie można było o nim mówić - dodawał prof. Janusz Wrona, z Zakładu Historii Społecznej XX wieku UMCS.
Dyskusja o dekomunizacji ulic trwała ok. półtorej godziny. Członkowie zespołu w swoich wypowiedziach wskazywali, że nie są zwolennikami zmian proponowanych przez piłsudczyków. Ostatecznej opinii jednak nie wydali. Poczekają z tym do następnego posiedzenia, na którym chcą wysłuchać argumentów piłsudczyków.
- Dwie ze wskazanych postaci nie podlegają pod ustawę, bo straciły życie przed 1944 r - podkreślał Marcin Nowak, radny miejski i członek zespołu ds. nazewnictwa.
Zdaniem radnego chodzi o Hempla (współzałożyciel LSS Społem, który zginął w 1937 r.) i Wójtowicza (dowódca Gwardii Ludowej w Obwodzie Lubelskim, poległ w 1943 r).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?