Do dwóch razy sztuka? Lublin znów chce być Europejską Stolicą Kultury. Furtkę uchylą radni

O tym, czy radni dadzą zielone światło, dowiemy się na najbliżej sesji rady miasta (25.05). Jak powiedział nam Piotr Breś, radni z klubu PiS poprą uchwałę w tej sprawie. Podobnie zrobią radni z klubu prezydenta Żuka.

W 2029 roku ESK ponownie zostanie jedno polskie miasto (jako współgospodarz z miastem szwedzkim). W wyścigu o tytuł Lublin rywalizować będzie prawdopodobnie m.in. z Katowicami, Kielcami, czy Kołobrzegiem.

W 2021 r. z listem do władz miasta zwrócili się ludzie kultury i nauki. M.in. Anna Dąbrowska, prezes Stowarzyszenia Homo Faber, Szymon Pietrasiewicz, aktywista miejski, Marcin Skrzypek, muzyk folkowy, Agnieszka Wojciechowska, menedżerka kultury, czy Agnieszka Ziętek, doktor nauk o polityce z Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS. W liście pisali: „Wnosimy o podjęcie przez Miasto Lublin przygotowań do startu Lublina w konkursie na Europejską Stolicę Kultury, którego finał jest przewidywany na rok 2029. (…) Tym razem wygramy. Świadczy o tym fakt, że już w 2011 roku otarliśmy się o zwycięstwo, a kilka tygodni temu zdobyliśmy tytuł Europejskiej Stolicy Młodzieży 2023. Mamy odpowiednie doświadczenie, kapitał społeczny, większą świadomość, wiedzę i potencjał niż dekadę temu”.

Lublin w walce o ESK 2016 był bliski zwycięstwa. W 2010 roku trafiliśmy do ścisłej piątki miast starających się o tytuł. Ostatecznie w czerwcu 2011 roku okazało się, że przegraliśmy z Wrocławiem. Po placu Po Farze, gdzie zgromadziło się wtedy kilkuset lublinian czekających na decyzję, rozległ się cichy jęk zawodu.

- Mimo to odnieśliśmy sukces, wyrwaliśmy Lublin z niebytu, w mieście na reszcie zaczęło się coś dziać - mówił wówczas Rafał Koziński, jeden z autorów lubelskiej aplikacji do ESK.