Tej z pewnością nie zapowiada pierwsza połowa starcia z gdyniankami. Można rzec, że lublinianki grały w niej jak natchnione. Nie minęło pięć minut, kiedy po rzucie zza łuku Aleksandry Stanaćev miejscowe prowadziły 12:5. Serbska rozgrywająca była prawdziwym generałem swojego zespołu, jak w zwyczaju mają mówić o niej trenerzy drużyny lubelskiej. Przewaga rosła, a po dziesięciu minutach wynosiła już czternaście oczek (23:9).
Akademiczki były lepsze od rywalek w każdym elemencie. Przy stanie 35:17 ich procent skuteczności z gry wynosił 50, podczas gdy Arki zaledwie 28. Nic nie zwiastowało, że w tym meczu może się coś jeszcze wydarzyć. Do szatni koszykarki lubelskie schodziły prowadząc 42:24, ale w międzyczasie urazu doznała Magdalena Ziętara, która w tym momencie już była zmuszona zakończyć spotkanie.
– Myślę, że zagraliśmy najlepszą pierwszą połowę w tym sezonie. Później kontuzja Magdy trochę nas wybiła z rytmu, a to było szczególnie widać w defensywie, bo jest to nasz najlepszy obrońca. Też mamy krótszą rotację i po przerwie widać było to zmęczenie – uważa trener Krzysztof Szewczyk.
Co prawda z czasem przewaga malała, ale była na tyle bezpieczna, że o wynik drżeć nie było trzeba. Sześć minut przed końcem meczu tablica pokazywała 61:51. Od tego momentu zaczęły się schody. Lublinianki próbowały rzucać z dystansu, ale piłka do kosza nie wpadała. Wpadała natomiast Kamili Borkowskiej z Arki, za sprawą której w mgnieniu oka zrobiło 67:63. Na zegarach zostało tylko 180 sekund. Atmosfera podgrzała się po upływie kolejnych 120, kiedy trafiła Haley Górecki, a przyjezdne pierwszy raz tego wieczoru wyszły na prowadzenie (69:71).
Momentalnie odpowiedziała Sparkle Taylor (71:71). W kolejnej akcji przyjezdne popełniły błąd kroków i sędziowie piłkę przyznali lubliniankom. Punkty po akcji „dwa plus jeden” zdobyła Aleksandra Zięmborska (74:71).
Zaliczki miejscowe już nie oddały i w serii do trzech wygranych prowadzą 2-0. Kolejne starcie w sobotę w Gdyni. – To są play-offy, a my czujemy, że to jeszcze nie koniec. Wiemy, że Gdynia będzie u siebie walczyła. Rywalki będą bardzo dobrze przygotowane. Szykujemy się na ciężkie mecze – twierdzi trener Szewczyk.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – VBW Arka Gdynia 77:74 (23:9, 19:15, 15:23, 20:27)
AZS UMCS: Stanaćev 21, Taylor 18, Mack 16, Zec 10, Ziętara 7, Zięmborska 5, Trzeciak, Yurkevichus, Kuczyńska. Trener: Krzysztof Szewczyk
Arka: Górecki 20, Borkowska 14, Kastanek 11, Niemojewska 11, Higgins 8, Vucković 4, Podgórna 4, Fontaine 2, Żytkowska. Trener: Jelena Skerović
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?