Dla zielono-czarnych będzie to drugi z kolei mecz przed własnymi kibicami. – Na pewno jest to sprzyjająca okoliczność, bo kibice zawsze pomagają. Oczywiście różnie później to bywa, jeśli chodzi o sam wynik, ale pod koniec meczu z Wisłą widać było, że stadion mocno żył. To pozwala nakręcać się zespołowi. Zatem w tym momencie dwa mecze domowe są plusem, ale żeby nie było tylko tyle optymizmu, to musimy pamiętać, że potem czekają nas dwa wyjazdy. Koniec końców i tak wszystko się wyrówna – ocenia trener Górnika, Ireneusz Mamrot.
Wspomniany mecz z faworyzowaną krakowską Wisłą zakończył się remisem 2:2, co na starcie sezonu można było uznać za miłą niespodziankę. A mogło być jeszcze lepiej, bo w końcówce gospodarze mieli swoje sytuacje na zwycięstwo. – Myślę, że nie ma co żałować. Wisła też miała okazje, aby zdobyć gola na 3:1, a wtedy o remis byłoby trudno – ocenia szkoleniowiec.
W trakcie spotkania na boisku w szeregach Górnika pojawiło się czterech zmienników: Marcin Grabowski, Fryderyk Janaszek, Paweł Żyra i Karol Podliński. Szczególnie postawa młodzieżowca Janaszka mogła się podobać. Niewykluczone, że 19-letni pomocnik piątkowe starcie z Arką zacznie już w wyjściowej jedenastce.
– Kibice bardziej zwracają na efektowność, stąd pewnie przede wszystkim w oczy rzucił się Fryderyk. Ja natomiast nigdy nie skupiam się tylko na jednym piłkarzu. Uważam, że wszyscy, których wprowadziłem z ławki, pokazali się z bardzo dobrej strony. Napędzali zespół. Na pewno rozważam pewne zmiany w pierwszym składzie, ale mamy przed sobą jeszcze trochę czasu do meczu z Arką, zatem decyzje dopiero zapadną – wyjaśnia Ireneusz Mamrot, który przed tygodniem nie mógł skorzystać z dwóch dochodzących do zdrowia graczy. Mowa o Souleymanie Cissé i Piotrze Starzyńskim. – Souleymane pracuje z zespołem cały tydzień, więc na pewno teraz jest brany pod uwagę, z kolei co do Piotrka, póki co trenuje indywidualnie. W czwartek zdecydujemy – komentuje trener.
Łęcznian po Wiśle czeka kolejne spotkanie z jednym z faworytów rozgrywek. Arka w inaugurującym sezon starciu z Termaliką Nieciecza zremisowała 2:2. – Po jednym meczu nie można wyciągać zbyt wiele wniosków. Gdynianie zagrali na trzech stoperów, czyli łącznie piątką defensorów. W zeszłym sezonie też często stosowali to ustawienie – zauważa Mamrot. – Na pewno rywale są jednym z faworytów do awansu i nie ma co tego ukrywać – kończy.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?