MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko skręcało się z bólu, bo lekarze pojechali na urlop. 20 tys. zł odszkodowania

Agnieszka Kasperska
Zdjęcia ilustracyjne
Zdjęcia ilustracyjne Małgorzata Genca/archiwum
20 tysięcy złotych - na tyle lubelski Sąd Rejonowy wycenił cierpienia dziecka, które przez osiem dni leżało w szpitalu pozbawione praktycznie opieki lekarskiej. Chłopiec wył z bólu. Mógł nawet umrzeć.

14-letni wtedy Piotr Gęca trafił do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie 26 kwietnia 2007 roku. Chłopiec skarżył się na bóle brzucha. Zasłabł. Ponieważ te dolegliwości trwały już od wielu miesięcy lekarze zlecili jedynie wykonanie USG. Pobrali do analizy krew i mocz. Wynik był jednoznaczny: postępujący stan zapalny.

Chłopcem zajmować się miał doktor Stanisław S. ale wybierał się właśnie na urlop. Powiedział, że zaopiekuje się dzieckiem po powrocie z długiego weekendu. Dalszą diagnostykę chłopca zaplanował dopiero na 4 maja. Powiedział rodzicom, że w dni wolne w szpitalu zabiegów ani badań planowych się nie wykonuje.

Piotruś leżał więc na oddziale bez dalszych badań, czy nawet antybiotyków, które jak orzekli biegli powinien dostawać. Bardzo cierpiał. Nie wstawał z łóżka. Nie jadł. Wymiotował. Wył z bólu. Leżał w wymuszonej cierpieniem pozycji.

Jego stan był tak poważny, że 4 maja ordynator oddziału zarządził natychmiastową operację. Powiedział też rodzicom, że powinni się przyszykować na najgorsze. Życie chłopca jest zagrożone, a on przystępując do operacji nie wie co znajdzie w jego brzuchu.

Podczas pięciogodzinnego zabiegu okazało się, że 14-latkowi pękł wyrostek robaczkowy. Wywiązało się zapalenie otrzewnej. Po wypisaniu dziecka opiekę nad nim przejęło przyszpitalne ambulatorium. Ponieważ bóle brzucha wciąż były silne rodzice zawieźli chłopca do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam zdiagnozowano u niego nowotwór jelita grubego trzeciego stopnia.

Dlatego rodzice chłopca domagali się od DSK i jego ubezpieczyciela PZU 250 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę syna, 24 tys. zł odszkodowania i 1500 zł miesięcznej renty dla Piotrka. Sąd odrzucił w środę znaczną część tych zarzutów.

- Lekarze nie popełnili błędu medycznego związanego ze złą diagnostyką - argumentował sędzia Piotr Jakubiec. - Biegli orzekli, że nie było wskazań do przeprowadzenia jej na cito. Nie ma też dowodu na to, że gdyby lubelscy lekarze wcześniej zdiagnozowali nowotwór stan dziecka byłby lepszy.

Sąd stwierdził jednak, że Piotrkowi należy się zadośćuczynienie za to, że w okresie między 27 kwietnia a 4 maja chłopcu nie robiono potrzebnych badań ani nie sprawowano nad nim należytej opieki.

- Wiedza medyczna nie zna pojęcia długiego weekendu - podkreślał sędzia Jakubiec.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski