Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energia wiatrowa na Lubelszczyźnie: Gminy walczą z wiatrakami

Aleksandra Dunajska
Energia wiatrowa na Lubelszczyźnie: Gminy walczą z wiatrakami
Energia wiatrowa na Lubelszczyźnie: Gminy walczą z wiatrakami Archiwum Polskapresse
Hałas, szkodliwe infradźwięki, psucie krajobrazu, negatywny wpływ na środowisko naturalne, utrata wartości nieruchomości - to tylko niektóre argumenty wymieniane przez przeciwników stawiania wiatraków. Pod ich naciskiem samorządy coraz częściej mówią "nie" inwestorom chcącym budować farmy wiatrowe.

W Markuszowie miała powstać farma licząca 11 wiatraków, 500 - 700 m od najbliższych domów. Po protestach władze gminy zdecydowały, że zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego - koniecznej, żeby inwestor mógł budować - nie będzie. Samorządowcy zrezygnowali, mimo że gmina mogłaby liczyć na spore korzyści finansowe - rzędu co najmniej kilkuset tysięcy złotych rocznie (w zależności od mocy turbiny).

- To jednak wyliczenia hipotetyczne, dopóki farma wiatrowa rzeczywiście by nie powstała. Poza tym utracilibyśmy subwencję wyrównawczą - tłumaczy Bożena Tkaczyk-Żurawska, sekretarz gminy. - Jesteśmy od realizacji interesów mieszkańców, a nie firm produkujących energię wiatrową - dodaje.

W Końskowoli 25 września radni podjęli dwie uchwały. W jednej stwierdzili, że wiatraki nie mogą być budowane bliżej niż 3 km od domów. - W praktyce oznacza to, że turbin u nas nie będzie - precyzuje Stanisława Noworolnik, sekretarz gminy.

- Ale mówienie, że wycofałem się z pomysłu budowy farm pod naporem protestów, bo zbliżają się wybory, jest niesprawiedliwe. Jestem powołany do tego, by zarządzać gminą w imieniu mieszkańców, a więc zgodnie z ich wolą. Jeśli nie chcą wiatraków, to ich nie będzie - zastrzega wójt Stanisław Gołębiowski.

Podobne scenariusze powtórzyły się m.in. w Bychawie i Urzędowie.

W 2010 r. inwestor zaproponował, że postawi ponad 30 wiatraków na polach w gminach Łopiennik i Fajsławice. Władze pierwszej się nie zgodziły, więc firma zdecydowała się przenieść inwestycję do Fajsławic. Tam walka z wiatrakami nadal trwa. - Rada gminy miała niedawno podjąć uchwałę o zmianach w studium (dokument poprzedzający zmianę planu zagospodarowania przestrzennego - red.). Uznaliśmy jednak, że zanim to się stanie, konieczne są konsultacje społeczne - wyjaśnia Krzysztof Gałan, zastępca wójta gminy Fajsławice.

Sam nie mieszka na terenie gminy, więc problem jego bezpośrednio nie dotyczy. Duża grupa mieszkańców jest jednak przeciwna. Założyli na Facebooku profil "Fajsławice bez wiatraków". Podkreślają, że przede wszystkim obawiają się hałasu i szkodliwego wpływu wiatraków na zdrowie. - To nie jest tak, jak czasami ludzie mówią, że my to ciemnota, która się boi, że przez wiatraki "kury nie będą się niosły". Nie opieramy się na plotkach czy przesądach. Dysponujemy oficjalnymi dokumentami, np. z ministerstwa zdrowia, które mówią o zagrożeniach, jakie mogą nieść wiatraki. Budzi to nasze ogromne zaniepokojenie - podkreśla Michał Stępniak z Fajsławic.

Oprócz pisma z resortu zdrowia mieszkańcy w swoich wątpliwościach powołują się też m.in. na wystąpienie rzecznika praw obywatelskich do ministra transportu. RPO podkreśla w nim "potrzebę wprowadzenia stosownych norm ochronnych gwarantujących poszanowanie zdrowia ludzi mieszkających w sąsiedztwie farm wiatrowych". Przeciwnicy turbin wskazują też na opracowanie "Energetyka wiatrowa a społeczności lokalne", przygotowane na zlecenie Senatu RP, gdzie jest mowa m.in. o wpływie infradźwięków na ludzi.

W Fajsławicach wiatrak ma stać 500 m od domu mamy Michała Stępniaka. Jego zdaniem to za blisko. - Inwestorzy wykorzystują fakt, że nie ma w tym względzie żadnych regulacji - zaznacza.

I rzeczywiście - odległość, w jakiej wiatraki powinny stać od najbliższych zabudowań, nie jest nigdzie oficjalnie określona i każdy z samorządów może to regulować odrębnie na swoim terenie. Są dokumenty regulujące tę kwestię pośrednio, np. rozporządzenie ministra środowiska w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu (patrz też rozmowy poniżej). A w dokumencie "Przestrzenne aspekty lokalizacji energetyki wiatrowej w województwie lubelskim", opracowanym przez Biuro Planowania Przestrzennego w Lublinie, zapisano co prawda, że "proponuje się, aby minimalna odległość siłowni lub farmy wiatrowej od zabudowy wynosiła 500 metrów".

Ale to nieobowiązujące prawo. - Ta sama odległość jest wskazana w lubelskim wojewódzkim planie zagospodarowania przestrzennego. Ale już na przykład w województwie śląskim określono ją na jeden kilometr - mówi Stępniak. Dodaje, że protestujący dziś mieszkańcy mają też za złe władzom gminy ich działania: - Powinny najpierw porozmawiać z ludźmi, spróbować wyjaśnić wątpliwości, a dopiero potem dawać zielone światło inwestorowi na podpisywanie umów z dzierżawcami. Tymczasem stało się odwrotnie.

W Fajsławicach, podobnie jak w innych gminach, zwolennicy wiatraków też są. Są wśród nich ci, którzy na inwestycji skorzystają, czyli rolnicy dzierżawiący grunty pod turbiny. W Fajsławicach inwestor oferuje 20 tys. zł rocznie za każdy wiatrak postawiony na działce. Plus opłaty, m.in. za eksploatację dróg dojazdowych.

Po drugiej stronie barykady są oczywiście sami przedsiębiorcy. - Jeśli wiatrak stoi w odległości 500 m od zabudowań, hałas nie jest problemem. Bardziej słychać szum lasu. Ale ludzie często nie chcą słuchać racjonalnych argumentów, bo i tak wiedzą swoje - uważa Piotr Żabiński z firmy Eco Wind, która miała budować farmę wiatrową m.in. w Bychawie. - Z większości projektu musieliśmy jednak zrezygnować, mimo że wyłożyliśmy już na niego 2 mln zł, m.in. na pomiary wiatru i monitoring ptaków. Ale widocznie samorządom nie zależy na inwestorach, dzięki którym gmina i mieszkańcy mogliby mieć korzyści - podsumowuje.

Energia wiatrowa - dlaczego to się opłaca?

W dyskusji o energii ze źródeł odnawialnych ważne są kwestie ochrony środowiska i konieczność wypełnienia przez Polskę zobowiązań podjętych wobec Unii Europejskiej, zgodnie z którymi do 2020 roku 20 procent energii ma pochodzić z "zielonych" źródeł. Ale energetyka to też dobry biznes.

Prąd jest towarem jak każdy inny - potrzebnym i kosztownym. Firmy wydające miliony na stawianie wiatraków, co oczywiste, nie robią tego charytatywnie - chcą sprzedawać swój produkt i na nim zarabiać. A energia wiatrowa jest jedną z tańszych wśród innych odnawialnych - zarówno pod względem kosztów samej inwestycji, jak i wytworzenia energii.

- Zarówno technologie oparte na biomasie, duże elektrownie wodne czy fotowoltaika wymagają wyższych nakładów inwestycyjnych - mówi Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Producenci energii zarabiają podwójnie: na sprzedaży energii oraz na tzw. zielonych certyfikatach. Te drugie kupują koncerny energetyczne, które muszą się wywiązać z obowiązku sprzedaży "zielonej" energii. Kosztują nawet 280 zł za 1 MWh.

Nowa ustawa, nad którą trwają prace w Ministerstwie Gospodarki, ma zlikwidować zielone certyfikaty. - Zamiast tego zaś wprowadzić jedną, gwarantowaną cenę za każdą wytworzoną megawatogodzinę. Będzie to rozwiązanie korzystniejsze dla producentów "zielonej" energii, gdyż zlikwiduje zmienność rynkową cen i umożliwi precyzyjniejsze planowanie inwestycji - tłumaczy prof. Wojciech Jarzyna z Politechniki Lubelskiej.

Na Lubelszczyźnie wiatraki stoją dziś tylko w pięciu miejscach - w czterech przypadkach są to pojedyncze turbiny; w Dębach w gminie Lubycza Królewska są cztery małe wiatraki. Znacznie lepiej pod tym względem jest w Wielkopolsce i na Pomorzu. Nie tylko protesty mieszkańców są powodem, dla którego wiatraków jest w naszym regionie niewiele. Inne przyczyny to słaba wietrzność, ale też problemy z włączaniem nowych inwestycji do sieci elektroenergetycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski