Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Jacka Borkowicza: Braun kontra logika

Jacek Borkowicz, historyk, pisarz i publicysta
Pojęcie „ruskiego agenta” kompletnie się u nas zdewaluowało i jest to dobra wiadomość dla ruskich agentów, tych prawdziwych.

Dzisiaj skłóceni rodacy, obdarzając się wzajemnie i przy każdej nadarzającej się okazji tym epitetem, chyba nie zdają sobie sprawy, jak bardzo w istocie przysłużają się Putinowi. Bo jeśli ruskimi agentami mogą być wszyscy Polacy, od lewej do prawej – to znaczy że w praktyce nikomu nie można tego zarzutu postawić poważnie. A w każdym razie traci on swoją złowrogą moc, stając się tylko jednym z przekleństw ogólnopolskiej połajanki.

Dlatego nie będę się bawił w sędziego, odwołam się tylko do logiki. Może moja logika jest ułomna, może mojemu rozumowaniu czegoś brakuje – ale póki co, nie mam innego narzędzia oceny.

Jakiś czas temu poseł Grzegorz Braun przekonywał nas w sejmowych kuluarach, że nasza solidarność z napadniętymi Ukraińcami nie wyjdzie Polsce na dobre. Dlaczego? Otóż dlatego, że Ukraina z Rosją wygrać nie może. Po prostu nie może i kropka. Skąd taki aksjomat, poseł Braun nie wyjaśnił, podobnie jak nie zdradził nam, skąd zna przyszłe losy wojny. Wniosek wydaje się prosty: pomaganie przyszłemu przegranemu nie leży w polskim interesie.

Jest to rozumowanie całkowicie sprzeczne chociażby z tym, co od dwóch lat piszę na łamach „Kuriera”. Ale niech tam, skłonny byłem uznać, że poseł Braun reprezentuje logikę polskiego patrioty, choć całkowicie odmienną od mojej. Że łączy nas jedno – troska o Polskę bezpieczną.

Tak mogłem uważać do 9 marca. Tego dnia warszawską ulicą przeszedł „marsz kobiet za pokojem”. Jego organizatorem, a w każdym razie aktywnym orędownikiem był tenże sam poseł Grzegorz Braun. Tym razem tłumaczył nam że Polki nie chcą, aby ich synowie ginęli na wojnie. Wiadomo, żadna z matek tego nie chce. Ale do czego w praktyce sprowadza się takie wezwanie? Do uśpienia naszej czujności? Do zmniejszenia odsetka PKB wydawanego na obronność? Wiemy że czasy idą niebezpieczne, doskonale też wiemy skąd owo niebezpieczeństwo nadchodzi. Co więcej, z lepszym lub gorszym skutkiem próbujemy od lat skalę owego niebezpieczeństwa wytłumaczyć ludziom na sytym Zachodzie. I naraz poseł Braun mówi nam: nie trzeba straszyć widmem militaryzmu – czyli w istocie: rozbrójmy się.

Coś tu się kupy nie trzyma. Albo porzucamy z góry przegraną Ukrainę, ale w takim razie winniśmy tym bardziej się zbroić, gdyż niebawem zostaniemy sam na sam z Rosją. Albo jesteśmy „za pokojem”, lecz wtedy naszym pierwszym zadaniem jest pomagać, w całkowicie pokojowy sposób, ukraińskim uchodźcom, ofiarom wojny. Jedno wyklucza drugie, przynajmniej na poziomie logiki. Chyba że Grzegorz Braun jest rosyjskim agentem wpływu. W takim przypadku mamy do czynienia z logiką, ale już zupełnie innego rodzaju.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski