Trudno nie czuć sentymentu do Flapjacka. Kojarzy się z takimi rzeczami, jak nieistniejący już magazyn muzyczny "BRUM" (uwierzycie, że recenzje muzyczne pisał tam Kuba Wojewódzki?), programami Clipol i Rock Noc w TVP (tak, tak - w publicznej telewizji emitowano kiedyś muzykę hard core, grunge, metal i punka) i specyficzną modą (z niewiadomych powodów sceniczny wizerunek wokalisty Flapjacka, Grzegorza "Guzika" Guzińskiego, czyli okulary "lennonki", sportowa bluza i czapeczka z daszkiem noszona do tyłu, uznawane były zamodne).
Ale to wszystko dawno i nieprawda.
Flapjack rządził sceną polskiego metalu w latach 90.
Dziś radosną prawdą jest, że Flapjack wciąż nagrywa i koncertuje. Choć, biorąc pod uwagę ich historię, jeszcze kilka lat temu nikt nie stawiałby na to złamanego grosza. Przeżyli przecież tragiczną śmierć kolegi, Aleksandra "Olassa" Mendyka, część muzyków zajęła się pozamuzyczną karierą, zaliczyli kłopoty z wydawcami.
Ich nowy album miał być w założeniu "mocniejszą wersją grupy Deftones", co zdaje się być zadaniem karkołomnym, uwzględniając wagę nowego materiału tamtej formacji. Umówmy się więc, że "Keep Your Heads Down" to nowa, lepsza wersja starego Flapjacka.
Piątek, Flapjack, Graffiti, al. Piłsudskiego 13, godz. 19.00, bilety 35 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?