Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin pokonali w wyjazdowym starciu ekipę GKS Tychy

Krzysztof Szuptarski
materiały klubowe
Drugie wyjazdowe zwycięstwo, a piąte w sezonie odnieśli futsaliści Luxiony AZS UMCS Lublin. Podopieczni trenera Konrada Tarkowskiego pokonali w sobotę w Tychach miejscowy GKS 4:3. Po raz kolejny świetnie zaprezentował się Jakub Wankiewcz, popisując się hat-trickiem. Napastnik akademików strzelił tyszanom trzy bramki i ma już ogółem 16 trafień na swoim koncie w kampanii 2020/21.

‒ Drużyna z Tych postawiła na pewno twarde warunki, ale początek ułożył się dla nas znakomicie. Prowadziliśmy 2:0, graliśmy dobry futsal, niestety w pewnym momencie straciliśmy dwie bramki w krótkim odstępie czasu. Na szczęście nasze głowy wytrzymały i zdołaliśmy w pierwszej połowie strzelić kolejne dwie bramki ‒ mówi Damian Mazurkiewicz, zawodnik Luxiony AZS UMCS, który zaliczył dwie asysty w starciu z GKS Tychy.

‒ Po przerwie wszystko układało się po naszej myśli, ale nie wykorzystywaliśmy stuprocentowych sytuacji, co się w końcu zemściło. Najważniejsze, że wracamy z trzema punktami! Uważam, że cała drużyna dała z siebie wszystko, walczyliśmy jeden za drugiego. Pokazaliśmy, że jesteśmy zgraną ekipą. Oczywiście wielka zasługa w tym zwycięstie Kuby Wankiewicza, który ostatnio imponuje skutecznością. Jeśli chodzi o moją osobę to wiem, że oczekiwania wobec mnie były duże, ale wraz z początkiem sezonu przez problemy prywatne nie potrafiłem się odnaleźć na boisku, czy treningach. Dostałem szansę od trenera, którą myślę wykorzystałem. Mam nadzieję, że się odblokuję już w stu procentach, a tym samym przekonam trenera, że moje miejsce jest właśnie na parkiecie ‒ dodaje.

Luxiona świetnie rozpoczęła mecz w Tychach, obejmując szybko prowadzenie 2:0 po dwóch pięknych bramkach Wankiewicza. Potem lublinianie mieli nieco gorszy okres i gospodarze zdołali wyrównać. Szybka i bezlitosna reakcja z powrotem wyprowadziła jednak "Dziki" na dwubramkowe prowadzenie i ostatecznie pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 4:2 dla przyjezdnych. Po zmianie stron miejscowi prowadził grę, ale Luxiona groźnie kontratakowała. Tyszanom udało się co prawda strzelić jeszcze jedną bramkę, jednak to team trenera Konrada Tarkowskiego wywiózł trzy oczka z bardzo trudnego terenu.

‒ Czujemy się znacznie pewniej, aniżeli kilka tygodni temu. Szczególnie indywidualnie wielu z nas zdołało się odbudować i wskoczyć na odpowiedni poziom, dzięki czemu drużyna funkcjonuje znacznie lepiej. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze, od popisu Kuby Wankiewicza. Niestety potem nasza intensywność spadła i dobrze dysponowani gospodarze zasłużenie wyrównali. Potem raz jeszcze zdołaliśmy wyjść z dołka, co szczerze mówiąc jest w futsalu bardzo trudne i zdobyliśmy kolejne bramki. Zespół funkcjonował świetnie z wyjątkiem dosłownie kilku detali ‒ podkreśla Tomasz Ławicki, kapitan Luxiony AZS UMCS.

Lubelscy akademicy po dziesięciu rozegranych meczach mają na koncie 17 pkt. (5 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki). Kolejny mecz Luxiona AZS UMCS zagra we własnej hali w sobotę, 5 grudnia, a przeciwnikiem "Dzików będzie Kamionka Mikołów.

Luxiona AZS UMCS Lublin ‒ GKS Tychy 3:4 (2:4)
Luxiona AZS UMCS: Furtak, Marcin Ostrowski, Mietlicki, Wankiewicz, Mazurkiewicz, Ławicki, Maciej Ostrowski, Sekrecki, Szyjduk, Wójcik, Godyński. Trener: Konrad Tarkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski