Gender. Kolejne starcie między lubelskimi radnymi

Sylwester Tułajew, szef klubu radnych PiS, obwinia radnego Mariusza Banacha (Wspólny Lublin) o storpedowanie stanowiska PiS w sprawie destrukcyjnego wpływu ideologii gender. Oświadczenie Tułajewa trafiło m.in. do lubelskich księży. - Nie zgadzamy się na wybiórcze traktowanie problemu, nie ma tak, że "ci są dobrzy, bo są od nas, tamci to szuje, bo nie są z nami" - ripostuje Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta i radny WL. I zarzuca Tułajewowi "cynizm i hipokryzję".

Przypomnijmy. W ostatni czwartek radni debatowali nad przygotowanym przez PiS stanowiskiem o gender. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót po wystąpieniu M. Banacha. - Zagrożenie gender jest realne, gdyż niedawno w Wydawnictwie Czelej, którego właścicielem i założycielem jest jeden z prominentnych polityków PiS, w naszym mieście opublikowano broszurę "Standardy edukacji seksualnej w Europie", która zawiera materiały promujące rewolucję seksualną - poinformował Banach i chciał, aby ten passus dołączyć do stanowiska.

PiS, aby uniknąć niekorzystnego dla siebie zapisu, wycofał stanowisko. Ale sprawa się nie zakończyła. Tułajew na swojej stronie internetowej zamieścił oświadczenie, w którym obwinia Banacha za nieprzyjęcie stanowiska. - List w tej sprawie wysłał do lubelskich proboszczów. Najbardziej w tej sytuacji poraża cynizm i hipokryzja człowieka, który jest lektorem w jednym z lubelskich kościołów. Atakuje i pomawia człowieka doświadczonego i szanowanego, podczas gdy osobiście nie dysponuje żadnym zawodowym życiorysem - przekonuje Kowalczyk.

- Nie wysyłałem żadnego specjalnego listu do proboszczów. Moje oświadczenie jest powszechnie dostępne. Trafiło do osób, które mam w bazie mailowej, a są w niej zarówno osoby duchowne, jak i świeckie - tłumaczy Tułajew.