Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głosuj i wybierz najlepszy mural w Lublinie (ZDJĘCIA, SONDA)

Sylwia Hejno
Garaże przy ul. Pana Tadeusza
Garaże przy ul. Pana Tadeusza Archiwum
Lubelskie murale robią karierę. Pojawiają się na internetowych portalach, polskich i zagranicznych. Czas, aby dostrzegli je wreszcie również lublinianie. Wspólnie z historykami sztuki, Piotrem Majewskim i Marcinem Lachowskim, przyglądamy im się uważnie. A Czytelników zapraszamy do naszego internetowego plebiscytu na najciekawszą ścianę w mieście. Głosowanie potrwa do 7 października do godz. 21. Wyniki ogłosimy 8 października.

Jak odróżnić mural od graffiti? Nie zawsze jest to łatwe i nie zawsze się udaje. Mural jest pracą wielkoformatową. Pewnym jego wyróżnikiem jest społeczny kontekst. Praca może sobie stawiać za cel zwrócenie uwagi na ważną kwestię lub zachowanie pamięci o jakimś historycznym wydarzeniu. W Lublinie takimi realizacjami mogą być choćby "Lubelski Lipiec" czy "Ściana Wschodnia". Przykładowo, w Iranie monumentalne malowidła upamiętniają bohaterów i służą narodowej propagandzie. Na ścianach Teheranu często gości ajatollah Chomeini.

- Możemy wyróżnić współcześnie wiele form murali - mówi Cezary Hunkiewicz z Europejskiej Fundacji Kultury Miejskiej. - Są wśród nich takie, które poprzez pewne kwestie odnoszą się do miasta i mieszkańców raz te, które ściśle wywodzą się ze street artu. One pełnią zwykle funkcję estetyczną. Te malunki operują formą i kolorami. Mogą za to tworzyć pewną opowieść, zdradzać określone kody kulturowe, jak w przypadku pracy Interesni Kazki na ul. Jasnej 3.

Murale pełnią także funkcję czysto praktyczną - zamieniają brzydką, opadającą z tynku ścianę w coś, na co przyjemnie popatrzeć. Stąd płynie pokusa, aby docierać z tą formą także do miejsc rzadko odwiedzanych, wykluczonych i w ten sposób je "odczarować'. O ile graffiti jest ukierunkowane na ekspresję autora, o tyle mural uwzględnia określoną społeczność.

- Graffiti polega mniej więcej na tym, że ja maluję moje imię w przestrzeni miejskiej. Nie ma w nim żadnej historii. Jest środowiskowe, hermetyczne, główną rolę pełni litera, co oczywiście nie przekreśla walorów estetycznych - tłumaczy Cezary Hunkiewicz.

Murale przyciągają oko lepiej niż billboardy. Doskonale sprawdzają się jako narzędzie komunikacji w miejskiej dżungli szyldów, neonów czy plakatów. Z tego powodu bywają używane jako medium reklamy. Firma Maxwell House wynajęła w centrum Lublina dwie ściany, które ozdobiło hasło "Z Tobą bez przerwy".

Pokazujemy Wam zdjęcia jedenastu prac. Postawiliśmy na różnorodność stylów i przekazów, jakie za sobą niosą. Większość z nich powstała stosunkowo niedawno. Znajdują się wśród nich zarówno realizacje zaangażowane społecznie, jak i czysto estetyczne.

Okiem specjalistów

Dr Piotr Majewski, historyk sztuki, pracuje na Wydziale Artystycznym UMCS:

Moim zdecydowanym faworytem jest praca cekasa i elomelo. Mural jako obraz w przestrzeni publicznej powinna cechować spektakularność, przestrzenność, charakterystyczność, powinien intrygować i przyciągać oko. Ten przy ul. Lipowej za KFC spełnia wszystkie te kryteria.
Bardzo podoba mi się również mural Tomasza Bielaka, który przy swoim minimalizmie przyciąga czytelną treścią i przekazem. Od razu wyczuwamy poczucie humoru. Skromna forma jest w tym wypadku uzasadniona.

Najsłabszy w tym zestawie jest mural z hasłem "Chleba! Pracy! Igrzysk!"
Od strony wizualnej jest raczej banalny, brakuje przestrzenności, nic tu specjalnie nie intryguje. Odbioru nie wzmacnia również dosyć oklepane hasło odmalowane na jaskrawoczerwonym tle.
Zabrakło przede wszystkim ciekawej formy plastycznej, która zwróciłaby uwagę na sens tego przekazu, razi pewna dosłowność. Sam napis to jednak za mało, aby przekonać do jakiejś idei.

Dr Marcin Lachowski, historyk sztuki, pracuje w Instytucie Historii Sztuki KUL

Najciekawszy jest mural Nawera (ul. Szkolna 4)
Jako kryterium oceny przyjąłem ingerencję malarską w zastany porządek. Praca zestawia geometryczne uporządkowanie przestrzeni ze zniszczoną kamienicą. Możemy zauważyć odniesienie do tradycji konstruktywistycznej. Dynamiczna forma tworzy ciekawy kontrast z sypiącą się ścianą. Mural podejmuje dialog z przeszłością.
Podoba mi się mural The Krasnals. Sięgając do tradycji Pomarańczowej Alternatywy stworzyli wyraźny komentarz społeczny.

Nie rozumiem o co chodzi z krabem na ulicy Głębokiej
To realizacja wybitnie nietrafiona. Przekaz w zasadzie nie istnieje, a banalno-agresywna forma, zbudowana z jaskrawych, niezharmonizowanych barw, nic nie wnosi do strony wizualnej. Autor wyraźnie czerpie z tradycji komiksowej, niestety, wyszedł z tego zmonumentalizowany kicz.
Uzębiony i uzbrojony stwór wywołuje nieprzyjemne, odpychające odczucia. Jego sąsiedztwo z oddziałem MOPR na pewno budzi dysonans.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski