MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław. Jak nie idzie, to nie idzie. Górnik znów przegrany (ZDJĘCIA)

Daniel Harasim
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna Pawel Relikowski/Polska Press
Piłkarze Górnika Łęczna po raz ostatni wygrali 30 października. Od tego czasu cztery razy przegrali i raz zremisowali, a w piątek powiększyli ten niechlubny dorobek o porażkę we Wrocławiu.

I niestety przegrali zasłużenie. Łęcznianie, podobnie jak z Ruchem Chorzów czy pierwszej części spotkania z Pogonią Szczecin, zagrali katastrofalnie. Przez 90 minut nie potrafili stworzyć właściwie żadnej ciekawej, składnej akcji. Przytłaczająca niedokładność, widoczne zniechęcenie i brak zaangażowania nie dawały szans na pozytywny wynik.

Znów górnicy szybko stracili dwie bramki. Już po 17 minutach Śląsk miał na koncie dwa trafienia. A należy wspomnieć, że jest to drużyna, która dwa gole w jednym spotkaniu strzeliła ostatnio pod koniec września. Od tego momentu nie wygrała nawet żadnego spotkania!

Strzelanie bardzo ładną główką, po dośrodkowaniu Pawła Zielińskiego, rozpoczął Dudu Paraiba. Już w następnej akcji odpowiedział Jakub Świerczok. Bramkarz wrocławian, Jakub Wrąbel, "wypluł" wrzutkę Leandro, a napastnik Górnika wbił futbolówkę z najbliższej odległości.

Matchball, jak się później miało okazać, dla Śląska, to wynik karygodnego zachowania obrony gości. "Wojskowi" rozklepali defensywę Górnika, a egzekucji dokonał Kamil Biliński, który zabawił się z obrońcami i zaaplikował Sergiuszowi Prusakowi strzał na krótki słupek.

Więcej emocji nie uświadczyliśmy w pierwszej połowie. W drugiej zresztą wiele więcej również ich nie było. Gospodarze skupili się na obronie, a zielono-czarni wcale nie rzucili się do morderczego ataku. Grali bardzo zachowawczo, ostrożnie. I był to błąd, bo atakując, czasem nawet dwoma zawodnikami, nie da się strzelić bramki broniącemu całą drużyną rywalowi.

Zawodnicy z Łęcznej mieli jeszcze możliwość wyrównania, ale znów niedokładnością odznaczyli się Grzegorz Bonin czy Jakub Świerczok.

I jeszcze wiele złych rzeczy można by napisać o grze Górnika we Wrocławiu. Niedobrze dzieje się w zespole Jurija Szatałowa i należy szybko znaleźć remedium. W innym wypadku zaraz może okazać się, że łęcznianie to nie tylko druga najgorsza defensywa ligi (już 31 goli straconych w 20 meczach), ale i druga najgorsza drużyna w ogóle. Od strefy spadkowej dzielą ich obecnie bowiem zaledwie trzy punkty.

Śląsk Wrocław 2(2)
Górnik Łęczna 1(1)

Bramki: Dudu 6, Biliński 17 - Świerczok 7
Śląsk: Wrąbel – Zieliński, Celeban, Kokoszka, Dudu Paraíba – Ostrowski (71 Kaczmarek), Hołota, Hateley, Dankowski – Biliński (81 Grajciar), F. Paixão. Trener: Romuald Szukiełowicz
Górnik: Prusak – Mierzejewski, Bednarek, Szmatiuk, Leândro (63 Sasin) – Nikitović (71 Nowak), Pruchnik – Bonin, Pitry (71 Śpiączka), Piesio – Świerczok. Trener: Jurij Szatałow
Żółte kartki: Hateley, Dudu (Śląsk), Szmatiuk, Śpiączka, Nowak (Górnik). Widzów: 4282. Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski