Dziesięć lat temu, 21 czerwca 2003 r., piłkarze Górnika Łęczna wywalczyli awans do ekstraklasy. Choć minęło tyle czasu, to nadal jest to jeden z największych sukcesów piłki nożnej na Lubelszczyźnie. Dzięki temu mogliśmy oglądać w Łęcznej Legię Warszawa, Wisłę Kraków i Lecha Poznań. To były czasy...
- Zawsze kiedy jestem na stadionie w Łęcznej, tamte wydarzenia wracają - mówi Artur Bożyk, wówczas podstawowy obrońca Górnika, obecnie szkoleniowiec trzecioligowej Chełmianki. To on i jego koledzy z drużyny byli autorami spektakularnego awansu. W sezonie 2002/2003 górniczy klub zajął na finiszu ówczesnej drugiej ligi trzecie miejsce i uzyskał prawo gry w barażach o ekstraklasę. Zmierzył się w nich z Zagłębiem Lubin.
Pierwsze spotkanie rozegrane w Łęcznej zakończyło się zwycięstwem drużyny Jacka Zielińskiego 1:0. Bramkę dla Górnika zdobył Paweł Bugała. Ten sam zawodnik okazał się "katem" Zagłębia w rewanżu. W Lubinie gospodarze objęli prowadzenie w 20 minucie po strzale Arkadiusza Klimka, ale dwa gole Bugały dały awans. Pomocnik stał się bohaterem całej Łęcznej. - To był jeden z najważniejszych dni w historii lubelskiego sportu.
Po wygranej Górnika 1:0 w Łęcznej, Miedziowi szybko odrobili straty z pierwszego spotkania i wydawało się, że doświadczeni zawodnicy Zagłębia strzelą kolejne bramki, które uratowałyby dla nich ekstraklasę. Gospodarze napierali i mieli swoje okazje, ale to w Górniku grał Paweł Bugała. "Buła" wyrównał przed przerwą i stadion zamarł - opowiada Paweł Balcerek, dziennikarz Przeglądu Sportowego. - Miejscowi fani poczuli, że ten mecz może się dla ich drużyny skończyć degradacją. Natomiast kibice Górnika chyba nie do końca wierzyli w sukces, bo w daleką drogę do Lubina wybrała się ich garstka. Ci, którzy byli na meczu, mieli jednak powody do ogromnej radości. Taniec razem z piłkarzami Górnika na środku boiska, to coś, czego nie da się zapomnieć do końca życia.
Awans do ekstraklasy był spełnieniem marzeń nie tylko kibiców, ale i piłkarzy. - Nasza drużyna była grupą ludzi, która marzyła, aby zagrać na boiskach ekstraklasy - mówi Bożyk. - Wszystko co robiliśmy było temu celowi podporządkowane. To była przygoda. Mecze z wielkimi klubami, przy pełnych trybunach i sztucznym świetle. Esencja futbolu.
Wydarzenia sprzed 10 lat pamięta także Paweł Bugała, bohater dwumeczu z Zagłębiem. - Jak mógłbym zapomnieć. Mam nadzieję, że wszyscy pamiętają tamte czasy, gdyż było to jedno z najważniejszych wydarzeń piłkarskich na Lubelszczyźnie - mówi popularny "Buła". - Mnie ten awans smakował bardzo, bo walczyłem o niego z Górnikiem parę lat.
Po awansie Górnik w ekstraklasie spędził cztery sezony. Zajmując kolejno 8., 7., 12. i 13. pozycję. Po sezonie 2006/2007 został, jak wiele innych drużyn, ukarany karną degradacją za korupcję. Do ekstraklasy łęcznianie już nie wrócili, obecnie występują na jej zapleczu i próbują wrócić na swoje miejsce. Oby!
Po tym meczu cieszyliśmy się z awansu
Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna 1:2 (1:1)
Bramki: Klimek - 20 min Bugała - 43 i 84 min. Sędziował Jacek Granat z Warszawy. Widzów ok. 6000
Zagłębie Lubin: Krupski - Kazimierczak, Zając (46 Moskalewicz), Bartczak, Popiela - Kowalski, Szczypkowski, Krzyżanowski (59 Kłabukow), Andruszczak (52 Manuszewski) - Brasilia, Klimek
Górnik Łęczna: Mielcarz - Boguś, Jaroszyński, Bożyk, Soczewka - Bronowicki, Jarzynka (46 Wilk), Kościelniak (46 Smolak), Bugała - Griszczenko (90 Bański), Skwara.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?