Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna wypunktował Koronę i wygrał 2:0 w Kielcach

Daniel Harasim
Grzegorz Bonin strzelił drugiego gola w drugim meczu z rzędu. To jego trzecie bramka w sezonie
Grzegorz Bonin strzelił drugiego gola w drugim meczu z rzędu. To jego trzecie bramka w sezonie Jakub Hereta
A więc seria odwrócona! Górnicy z Łęcznej, po serii trzech porażek, weszli na ścieżkę zwycięstw. Po wygranej z Wisłą Kraków, dziś ograli w Kielcach Koronę 2:0.

Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały, by piłkarze Jurija Szatałowa mogli cieszyć się w poniedziałek z trzech punktów. Korona zdominowała gości i przeprowadzała atak za atakiem. Z zagrożenia nic jednak nie wynikało. Pochwalić należy Silvio Rodicia, który odważnie wychodził do dośrodkowań złocisto-krwistych, skutecznie wyjaśniając kolejne sytuacje.

Górnik, na swoje szczęście, szybko zapewnił sobie dającą wiele swobody zaliczkę. W 22. min łęcznianie wyprowadzili bardzo ładną kontrę. Na samym jej końcu Bartosz Śpiączka wyłożył piłkę Grzegorzowi Boninowi, a ten odwrócił się z bramkarzem i obrońcą na plecach i ulokował piłkę w pustej bramce.

Śpiączka w normalnych okolicznościach pewnie nie miałby szansy na tak wczesne odznaczenie się asystą, ale jego rywal do gry w pierwszym składzie, Jakub Świerczok, zmaga się z urazem. Były napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała zagrał dobre zawody i mógł nawet strzelić bramkę, ale w końcówce zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.

Do grona kontuzjowanych w drużynie Szatałowa dołączył Adrian Basta. Skrzydłowy zielono-czarnych kilkanaście minut po pierwszym gwizdku źle postawił nogę w pojedynku z rywalem i musiał zejść z boiska.

Najlepszą okazję do zdobycia bramki Korona miała po około godzinie gry. Maciej Szmatiuk, jako ostatni obrońca, zbyt lekko wycofywał piłkę do Rodicia. Golkiper Górnika odznaczył się jednak przytomną głową i ruszył do podania minimalnie uprzedzając Michała Przybyłę.

Zwycięstwo przyjezdnych przypieczętował Grzegorz Piesio, który strzela rzadko, ale jak już strzela… to z powietrza. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Tymińskiego odbił w polu karnym Vladislavs Gabovs. Do bezpańskiej futbolówki dopadł najszybciej Piesio, który mocnym wolejem nie dał szans bramkarzowi. W podobny sposób pomocnik Górnika trafił w starciu z Lechią Gdańsk.

Górnik nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, ale zagrał jak rasowy bokser. Lepiej jednak brzydko, a skutecznie, niż pięknie, a bez punktów.

Korona Kielce - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: Bonin 22, Piesio 72
Korona: Małkowski – Gabovs, Dejmek, Wilusz, Sylwestrzak – Jovanović, Fertovs (65 Cebula), Pawłowski (55 Zając), Trytko (65 Airam), Sierpina – Przybyła. Trener: Marcin Brosz
Górnik: Rodić – Mierzejewski, Szmatiuk, Bielak, Leandro – Nowak, Tymiński, Basta (16 Sasin), Bonin (78 Pitry), Piesio – Śpiączka (90 Pruchnik). Trener: Jurij Szatałow
Żółte kartki: Wilusz, Cebula (Korona), Mierzejewski, Tymiński (Górnik). Widzów: 5716. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

Sprawdź nasz serwis sportowy:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski