Wszystko co najciekawsze w meczu w Rzeszowie wydarzyło się w drugiej połowie. Pierwsze 45 minut nie dostarczyło ani bramek, ani większych emocji. Górnik od początku ruszył wprawdzie mocno na rywala, ale nie radził sobie z konstruowaniem akcji. Już w 2. minucie łęcznianie zmusili rzeszowian do błędu, po którym przejęli futbolówkę w okolicach pola karnego Stali. Mimo dobrej okazji nie udało im się tej sytuacji zakończyć strzałem.
Podobnych historii było więcej. Goście przez dłuższy czas wykorzystywali niefrasobliwą grę Stali w środku boiska i przejmowali piłkę. Potrafili jednak tylko zbliżyć się w okolice szesnastki rywala, a brakowało im pomysłu na sfinalizowanie akcji.
Piłkarze Stali rzadziej zapuszczali się pod bramkę Górnika, ale gdy już to czynili, to ich akcje były groźniejsze. W 8. minucie Patryk Warczak przebiegł prawą stroną kilkanaście metrów i gdy defensorzy z Łęcznej czekali na dośrodkowanie, to zawodnik Stali z narożnika pola bramkowego oddał strzał. Maciej Gostomski był jednak dobrze ustawiony.
Gospodarze kilka razy spróbowali również strzałów z dystansu, ale żadnej z drużyn nie udało się poważnie zagrozić bramce przeciwnika i na przerwę zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla Górnika. Warczak zbiegł pod linię końcową i wstrzelił futbolówkę w pole karne zielono-czarnych. Natomiast interweniujący Gostomski piętą sam wbił piłkę do własnej siatki.
Kapitan Górnika zrehabilitował się w 62. minucie, gdy rywale wyszli z dobrze rozegranym szybkim atakiem. Sebastien Thill wbiegł w pole karne i oddał strzał, po którym piłka tylko dzięki reakcji Gostomskiego nie wpadła do bramki.
Stal szybko jednak podwyższyła. W 70. minucie piłkę w środku boiska stracił Paweł Żyra. Przejął ją Karol Łysiak, który z okolic 25. metra oddał precyzyjny strzał w narożnik bramki. Gostomski tylko wzrokiem śledził lot piłki.
Zmiany dokonywane przez trenera Ireneusza Mamrota niewiele wnosiły do obrazu gry. Górnik podchodził pod pole karne Stali, ale nie potrafił sfinalizować swoich akcji. Niecelne strzały oddali Marko Roginić, Karol Podliński, czy Piotr Starzyński.
Swoje okazje mieli także rzeszowianie. A w doliczonym już czasie gry Adler da Silva ładnie obsłużył Wiktora Kłosa, który znalazł się sam na sam z Gostomskim. Gdy 23-letni pomocnik mijał bramkarza Górnika, ten zahaczył go ręką, za co sędzia wskazał na jedenasty metr. Początkowo arbiter ukarał Gostomskiego żółtą kartką, ale po chwili został wezwany przez sędziów VAR do monitora i swoją decyzję zmienił. Anulował żółtą, a pokazał czerwoną!
Bluzę bramkarską oraz rękawice przejął Souleymane Cisse. Senegalczyk nie zdołał obronić rzutu karnego, a od kolejnych prób interwencji uchronił go sędzia, który za chwilę zakończył spotkanie.
Stal Rzeszów – Górnik Łęczna 3:0 (0:0)
Bramki: Gostomski (sam) 49, Łysiak 70, Adler 90+
Stal: Wrąbel – Warczak, Kościelny (87 Paśko), Oleksy, Simcak, Łysiak (87 Bukowski), Thill, Kądziołka (46 Danielewicz), Łyczko (71 Kłos), Adler, Jesus Diaz (78 Wachowiak). Trener: Marek Zub
Górnik: Gostomski – Dziwniel (71 Grabowski), Klemenz, Cisse, Zbozień (87 Pawlik), Deja, Gąska (77 Roginić), Durmus, Kryeziu, Żyra (71 Podliński), Starzyński. Trener: Ireneusz Mamrot
Żółte kartki: Diaz, Łyczko, Kłos – Cisse
Czerwona kartka: Gostomski (90)
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?