Internet znakomitym narzędziem dla przebiegłych przestępców

- Do najczęstszych zaliczyć trzeba kradzieże danych i kradzieże z kont bankowych. Jednym ze sposobów jest tzw. phishing. Kolejna rzecz to czaty i fora internetowe. Wykorzystywane są do nawiązywania kontaktów z nieletnimi w celach seksualnych. Zapominać nie można także o zjawisku hejtu internetowego. Szczególnie niebezpieczne to jest w przypadku, gdy dosięga młodych użytkowników sieci - opowiada Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka KWP w Lublinie.

Policjanci, by ustrzec młodych ludzi prowadzą akcje informacyjne. - Organizujemy spotkania w szkołach i mówimy o zagrożeniach w cyberprzestrzeni - tłumaczy rzeczniczka lubelskiej policji.

Coraz bardziej popularne są także oszustwa na portalach aukcyjnych. - Znane są przypadki, gdy płacimy za dany produkt, który chcemy kupić, a ten do nas nigdy nie dociera - wyjaśnia Laszczka-Rusek.

Jak więc nie dać się oszukać w internecie? Cyberprzestępcy w 99 proc. przypadków wykorzystują naszą nieuwagę, pośpiech i naiwność ludzką, ale też i  zawansowane oprogramowanie czy nowe technologie. - Internet tak jak każde inne miejsce nie powinien zwalniać z czujności i zachowania zdrowego rozsądku, gdyż tak jak nie uwierzymy, że w życiu realnym nikt obcy nie przekaże nam fortuny, tak samo w internecie nie powinniśmy wierzyć w „nadzwyczajne okazje”. Lepiej stracić trzy niepewne okazje, niż raz dać się oszukać - radzi rzeczniczka KWP w Lublinie.

W ubiegłym tygodniu głośno było o rozbiciu przez lubelskich śledczych międzynarodowego gangu, wykorzystującego cyberprzestrzeń do włamywania się na konta bankowe.

Rozbita grupa przestępcza działała od 2012 r. Na swoim koncie miała 800 włamań na konta bankowe w Polsce, Europie, USA i Kanadzie. Przestępcom udało się ukraść prawie 100 mln zł. Z tej kwoty 57 mln zł wróciło do pokrzywdzonych.

Hakerzy posługiwali się wirusami, które pozwalały na przechwytywanie danych z kont bankowych. W ten sposób okradane były przede wszystkim firmy, ale też szkoły, uniwersytety, starostwa, urzędy wojewódzkie, ale też osoby prywatne. Grozi im teraz 15 lat pozbawienia wolności.

Marcin Koziestański