MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycja w piękne dłonie

Maria Kolesiewicz
Anna Długosz-Gabryel z mężem Sewerynem prowadzą w Lublinie Profesjonalne Studio Paznokci „Sanna”.
Anna Długosz-Gabryel z mężem Sewerynem prowadzą w Lublinie Profesjonalne Studio Paznokci „Sanna”.
Mówią, że gdyby mieli zaczynać jeszcze raz, to nie w Polsce, a może nie w Lublinie. Mimo że mają już znaną markę i klientki, które przyjeżdżają do nich z Warszawy, a nawet z zagranicy, zbyt mocno pamiętają to, jakie trudności trzeba było pokonać.

Anna Długosz-Gabryel z mężem Sewerynem prowadzą w Lublinie Profesjonalne Studio Paznokci „Sanna”. Byli pierwszymi i są jedynymi, którzy odwrócili proporcje. Co to znaczy? Manicure jest marginalną usługą w zakładach kosmetycznych – twierdzi Seweryn Gabryel. – U nas jest podstawową i najważniejszą.

Najważniejsze są ręce

– Ja prowadziłem spółkę branżową, żona miała salon na Czubach – wspomina. – Postanowiliśmy przenieść się do centrum miasta. Uznaliśmy, że katedra jest punktem bardzo rozpoznawalnym dla przyjezdnych, a mamy klientów z Polski i z zagranicy.

– Dziś dobra kosmetyczka nie może zajmować się wszystkim, bo jest to tak rozległa dziedzina, że już wymaga wiedzy specjalistycznej – dodaje Anna. – Jeździliśmy na szkolenia w kraju i za granicę, do wielu tajników dochodziliśmy sami. Sami ćwiczyliśmy wzory, kolorystykę, dążyliśmy do perfekcji. Mogę powiedzieć, że to my wylansowaliśmy tutaj najnowsze trendy w tej dziedzinie.

– Ręce świadczą o człowieku – dorzuca Seweryn. – Rękę podaje się komuś, rękoma pracujemy. Dłonie powinny być zadbane – myślę nie tylko o paznokciach. My się tym wszystkim zajmujemy.

Nikt nie pomógł

Opowiadają o trudnych początkach. Mieli dużo zapału, wiedzę i chcieli pracować na własny rachunek. I wydawało im się, że to wystarczy.

– Było bardzo ciężko – mówią. – Co kogo obchodzi, że dwoje młodych ludzi chce założyć biznes – wspominają z goryczą. – Nie dostaliśmy znikąd ani grosza. Pisałem o ulgi, o odroczenie spłat do urzędów, skarbówki i nic. W ten lokal i w rozkręcenie interesu wsadziliśmy wszystkie pieniądze, jakie dostaliśmy na ślub, zapożyczyliśmy się po uszy.

– Otworzyliśmy studio i ... nic. Nikt nie przychodził – mówią. – Byliśmy załamani,. Same kłopoty, znikąd pomocy, tylko kłody pod nogi. Pracowaliśmy równolegle w innych firmach, żeby utrzymać tę naszą, mieć na czynsz, na przetrzymanie.

– Czasem sprawdzałam telefon, bo myślałam, że zepsuty – nikt nie dzwonił.

Światowe wyróżnienie

Uważają, że najważniejsze jest to, żeby klientka była zadowolona. To jej opinia będzie reklamą dla firmy. I tak się stało. Wypracowywali sobie markę mozolnie, cierpliwie, uparcie.

– Wprowadzaliśmy najnowsze trendy – wyjaśnia Anna Gabryel. – Najpierw był to manicure francuski, później już przyszedł kolorowy z dodatkami, ozdobami.

– Parę lat temu, kiedy żona miała akrylowe paznokcie wszyscy patrzyli ze zdziwieniem.

Dziś to już normalne. Nie brakuje nam klientek bo wiedzą, że jesteśmy profesjonalni i w czołówce mody. No i że ceny mamy dużo niższe, niż w Warszawie czy za granicą.

W tym roku jako jedyni z kraju pojechali na mistrzostwa świata w modelowaniu paznokci. Dostali wyróżnienie.

Walczyć o swoje

– To nasze dziecko – mówią o firmie. – Sami projektowaliśmy wnętrze, urządzaliśmy, wciąż to pielęgnujemy i poświęcamy temu całe nasze życie. Ludzie mają salony po 30 lat i nawet nie wymienili krzeseł.

Szczególnie uważnie dobierają zespół pracowników. Stawiają najwyższe wymagania jeśli idzie o kontakty z ludźmi, uprzejmość, pracę z klientkami. Zawodu mogą wyuczyć.

– Wyszkoliliśmy wiele osób, ale wśród nich zdarzyły się nieuczciwe – nie ukrywa Anna. – Zdradziliśmy im wszystkie tajniki zawodu i opracowanych przez nas metod, a oni wtedy odeszli i założyli własne firmy.

Wspomina moment, kiedy zostali sami bo wszystkie pracownice wyjechały na Zachód.

– Ale ja nie boję się walczyć o swoje – twierdzi z determinacją Anna Gabryel. – Kieruję sprawy do sądu i wierzę w sprawiedliwość. To, co było moim oryginalnym pomysłem, opracowaniem nie może być przez kogoś zawłaszczane.

Mają propozycje z zagranicy, żeby otworzyć studia paznokci. Zastanawiają się, ale nie wykluczone, że założą tam swoje salony. Dziś stawiają na szkolenia. Będą uczyć młodzież. Nie wykluczają, że zajmą się sprzedażą opracowanych przez siebie produktów. Planów maja mnóstwo i nie mniej z pozoru szalonych, ale świetnych pomysłów.

Anna i Seweryn mówią:

Plusy własnej firmy:

* Mamy świadomość, że jesteśmy najlepsi i że to tylko nasza zasługa

* Możemy sami decydować i wprowadzać własne pomysły

* Poznajemy świat, ludzi, uczymy się, wybieramy sobie szkolenia i warsztaty

* Urządzamy firmę według naszej wizji

Minusy własnej firmy:

* Nie ma czasu na prywatne życie

* Pracuje się na urzędników i fiskusa

* Trzeba mieć zabezpieczenie finansowe na 2 lata naprzód

Młodzi nie znajduja ani zrozumienia ani oparcia, ani pomocy. Trzeba liczyć tylko na siebie

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski