Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janowianka przegrała w hicie z Lewartem. Niepokonany jest już tylko Start Krasnystaw. Coraz większy ścisk w tabeli Hummel 4. Ligi

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Do końca sezonu zostało 13 kolejek. W grze o awans jest pięć zespołów: Janowianka, Lewart Lubartów, Stal Kraśnik, Cisowianka Drzewce i Start Krasnystaw)
(Do końca sezonu zostało 13 kolejek. W grze o awans jest pięć zespołów: Janowianka, Lewart Lubartów, Stal Kraśnik, Cisowianka Drzewce i Start Krasnystaw) fot. ilustracyjna: Łukasz Wójcik - Fotografia Sportowa/Janowianka/Facebook
Wicelider z Lubartowa pokonał lidera z Janowa Lubelskiego 3:0 i zbliżył się do niego na jeden punkt.

Lewart Lubartów jako pierwszy znalazł sposób na dotychczas niepokonaną w 2024 roku Janowiankę Janów Lubelski. Prowadzenie gospodarzom w 27. minucie spotkania dał Paweł Myśliwiecki.

– Jak najbardziej zasłużona wygrana. Od początku kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku. Tak naprawdę już po pierwszej połowie mogliśmy wygrywać 3:0. Goście w tym czasie mieli jedną sytuację, którą sami zresztą im sprokurowaliśmy – ocenia szkoleniowiec wiceliderującego Lewartu Lubartów (48 punktów na koncie), Grzegorz Białek.

– Przy stanie 0:0 to my jako pierwsi mieliśmy sytuację sam na sam, ale Sebastian Sprawka przeniósł piłkę nie tylko nad wychodzącym bramkarzem, ale i nad bramką. Gdyby trafił do siatki mogło być różnie – zauważa trener Janowianki (49 pkt.), Ireneusz Zarczuk. – W przekroju całościowym Lewart obiektywnie był jednak zespołem lepszym, bardziej zdeterminowanym, zwłaszcza w pierwszej połowie – przyznaje.

Ta zakończyła się wynikiem 2:0, bo w 40. minucie rezultat podwyższył Łukasza Najda.

– Zneutralizowaliśmy to, co rywale mają najlepszego. Nie ukrywam, że dobrze byliśmy przygotowani do tego spotkania, a dodatkowo zastosowaliśmy pewien manewr taktyczny. Na prawej obronie zagrał Mateusz Kompanicki (nominalny pomocnik – przyp. red.), a takim nieco „oszukanym” napastnikiem, ustawionym z boku, był Aleks Aftyka – mówi Grzegorz Białek.

Na niecały kwadrans przed zakończeniem meczu wynik ustalił Kamil Zieliński (3:0). Janowianka straciła nie tylko pierwsze punkty w tym roku, ale i pierwsze gole. Od razu trzy.

– Gratulujemy zwycięstwa rywalom, ale nie rozdzieramy szat. Szybko postaramy się wrócić do dobrej gry – komentuje szkoleniowiec Janowianki.

Okazja ku temu już w sobotę, gdy liderzy zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Motoru Lublin. Goniący Lewart też przyjedzie do Lublina, ale na Wieniawę.

– Zapowiada się trudny mecz. Wiadomo, że Lublinianka cały czas walczy o utrzymanie i dysponuje przy tym mocniejszą kadrą niż jesienią. Obawiam się także o stan murawy, która w Lublinie nie jest zbyt dobra – mówi trener Lewartu, Grzegorz Białek.

– Pierwsze zabiegi zostały już wykonane, ale boisko potrzebuje oczywiście jeszcze czasu. W tym tygodniu je odciążymy, bo będziemy trenować gdzie indziej, natomiast w starciu z Lewartem pewnie będzie jeszcze odbiegało od ideału. Ale liczymy, że będzie choć odrobinę lepsze – mówi szkoleniowiec „Dumy Lublina”, Marcin Zając.

Po trzech wygranych z kolei jego podopieczni w miniony weekend przegrali na wyjeździe ze Stalą Kraśnik 0:2.

– Na pewno weszliśmy w ten mecz z dobrą energią, byliśmy intensywni w pressingu. Przed meczem dużo czasu poświęciliśmy na trenowanie stałych fragmentów gry, a już po pierwszym straciliśmy gola. To nam podcięło nieco skrzydła – wyjaśnia Marcin Zając.

Gospodarze prowadzili od 7. minuty. Kamila Błażuckiego pokonał wówczas jego imiennik, Kamil Król. Rezultat w doliczonym czasie gry ustalił Ernest Skrzyński.

– Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, w którym stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji – ocenia trener Stali, Kamil Dydo. – Po meczu z Janowianką kibice nas „skreślali”, ale z naszej strony poszedł prawidłowy odzew. Cieszą te trzy punkty, bo znowu włączyliśmy się do rywalizacji (Stal z dorobkiem 47 pkt. zajmuje trzecie miejsce). Teraz walczymy dalej i w ciszy robimy swoje – dodaje.

Zwyciężyły też zespoły z miejsc 4 i 5. Cisowianka Drzewce (45 pkt.) pokonała „u siebie” (ze względu na zły stan murawy grając mecz domowy jednak Puławach) Kryształ Werbkowice 2:1, a Start Krasnystaw (45 pkt.) zwyciężył na wyjeździe z Tomasovią 1:0. Decydujący gol (samobójczy) padł w 85. minucie spotkania, a zdobył go Jakub Piatnoczka.

– Wydaje się, że w całym meczu mieliśmy zdecydowaną przewagę, zwłaszcza w pierwszej połowie. Bardzo dobrze radziliśmy sobie w fazach defensywnej i ofensywnej, ale brakowało finalizacji. Będziemy nad nią pracować, więc wierzę, że się to wkrótce zmieni – komentuje trener Startu, Marek Kwiecień.

Jego drużyna wiosną jeszcze nie przegrała (trzy zwycięstwa i jeden remis).

– Daliśmy sygnał, że chcemy grać o jak najwyższe cele – kończy trener.

21. kolejka Hummel 4. Ligi:
Opolanin Opole Lubelskie – Górnik II Łęczna 1:1
Huragan Międzyrzec Podlaski – Granit Bychawa 2:0
Gryf Gmina Zamość – Grom Kąkolewnica 1:1
Motor II Lublin – Łada 1945 Biłgoraj 0:1
Lewart Lubartów – Janowianka Janów Lubelski 3:0
Stal Kraśnik – Lublinianka 2:0
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Start Krasnystaw 0:1
Ogniwo Wierzbica – Stal Poniatowa 0:2
Cisowianka Drzewca – Kryształ Werbkowice 2:1

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski