Akcja billboardowa organizowali tajemniczy autorzy bloga o nazwie „Pi$ Off”.
Na blogu zobaczyć można moment rozwieszania plakatów na ul. 3 Maja i przeczytać, jaka ideologia przyświeca akcji: „PIS OFF jest społeczną akcją działań wizualnych w przestrzeni publicznej przeciwko głupocie, tandeciarstwu, koniunkturalizmowi i obłudzie partii zwanej Prawem i Sprawiedliwość. Nasze dziania mają na celu demaskować i piętnować wszelkie przejawy głupoty i populizmu ze strony PiS w myśl zasady „prawda w oczy kole”.
- To żenująca próba ze strony kogoś, kto nie ma argumentów i ucieka się do chwytów wizerunkowych – mówi Lech Sprawka, lubelski poseł PiS. Plakaty z ul. 3 Maja, te z podobizną Antoniego Macierewicza i Krystyny Pawłowicz już zniknęły. Ten z prezesem Kaczyńskim wisi wciąż na ul. Zana. Zawieszenie billboardów było prawdopodobnie nielegalne.
- Nie widziałem na oczy takich projektów, a wszystkie przechodzą przez moje ręce – mówi nam jeden z pracowników firmy Advercity, do której należały dwa z trzech billboardów. – Wisiał tam billboard, ale o zupełnie innej treści i prawdopodobnie został zaklejony „na dziko”.
Co dalej z billboardami? Na pewno nie będzie w tej sprawie interweniować Straż Miejska, ani Państwowa Komisja Wyborcza.
- Zajmujemy się tylko tymi plakatami, które zostały rozwieszone w miejscach do tego nie przeznaczonych. Powierzchnie reklamowe należały do prywatnego właściciela – komentuje Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej. – Zawsze też informujemy policję w wypadku, gdyby treści na billboardach nawoływały do nienawiści, szerzyły antysemityzm, czy faszyzm.
Krzysztof Lorentz z Państwowej Komisji Wyborczej mówi, że plakaty, które mają cechy agitacji mogą być rozwieszane jedynie przez komitety wyborcze poszczególnych partii. I to tylko po oficjalnym zatwierdzeniu terminu wyborów. Te lubelskie mogą więc być niezgodne z przepisami. Tyle że dopóki nie ma oficjalnej kampanii Państwowa Komisja Wyborcza nic w takich sprawach zrobić nie może. Dlaczego?
- Przepisy nie pozwalają nam na podjęcie jakichkolwiek działań przed rozpoczęciem kampanii wyborczej – mówi Lorentz. - Jeśli zostało naruszone dobro osoby, której podobizna znajduje się na plakacie, osoba ta może szukać innych rozwiązań prawnych.
Także lubelskie Prawo i Sprawiedliwość raczej nie podejmie żadnych kroków. - Nie mam zdolności śledczego, nie mam więc podejrzeń i domysłów, kto za ty stoi. Ale zapewne autorzy akcji ujawnią się sami – mówi Sprawka.
Mimo że autorzy Pi$ Off próbowali zachować anonimowość, udało nam się odkryć tożsamość jednego z nich. Mężczyzna w rozmowie z nami zapewnił, że „nie jest to akcja powiązana z jakąkolwiek partią czy strukturą polityczną”.
- Gdybyśmy dostrzegli niebezpieczeństwo dla Ojczyzny z innej strony też zapewne byśmy zareagowali - stwierdził.
Dodał też, że wydatki zostały pokryte z pieniędzy prywatnych i że planowana jest kontynuacja Pi$ Off:
- Podobne działania są planowane albo zaistniały już w innych miastach Polski - tłumaczył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?