Joanna Mucha: Nie spodziewałam się takiego poparcia

Zdobyła Pani 45 399 głosów (po przeliczeniu wyników z 99,89 proc. obwodowych komisji). To rekord w okręgu lubelskim i 9,89 proc. wszystkich oddanych na tym terenie głosów. Pierwsza reakcja?
- Zaskoczenie. Informację o tym dostałam dziś rano SMS-em, zanim jeszcze sama sprawdziłam wyniki w Internecie. Naprawdę nie spodziewałam się aż takiego poparcia.

Była Pani "dwójką" na liście PO a wynik okazał się dużo lepszy niż "jedynki" - posłanki Magdaleny Gąsior - Marek (14 616 głosów). Miejsce na liście okazało się więc nie być najważniejsze.
- -Ono na pewno się liczy. Ale nie tylko ono.

Zdecydowała intensywna przedwyborcza promocja? Pani plakaty pojawiły się w Lublinie jako pierwsze. Przez całą kampanię były też chyba najbardziej zauważalne.
- Oczywiście, że reklama też ma znaczenie. Ale z drugiej strony byli w Lublinie tacy kandydaci, którzy zrobili dużo większą niż ja promocję, a do Sejmu prawdopodobnie nie wejdą. Moim zdaniem istotna jest identyfikacja wyborców z danym kandydatem. W czasie kampanii często spotykałam się z ludźmi, jeździłam tuskobusem po regionie. Od czasu do czasu mam możliwość wystąpić w ogólnopolskich mediach i także dzięki temu część ludzi mnie zna. Najważniejsza jest wiarygodność w dużych, konkretnych grupach społecznych. Myślę, że jestem rozpoznawalna np. wśród kobiet czy dla osób, które doceniają mnie za rozeznanie w tematach ekonomicznych.

Ogólny wynik PO w okręgu lubelskim jest jednak słabszy niż cztery lata temu. Prawdopodobnie mandatów także będzie mniej.
- Szczerze mówiąc liczyłam, że to będzie pierwszy raz, kiedy także w naszym województwie wygramy. Jestem więc trochę zawiedziona. Głosy odebrał nam Ruch Palikota, być może część także PJN. Ale cóż, trudno. Przez następne cztery lata musimy intensywniej popracować na Lubelszczyźnie.

Co do Ruchu Palikota - jest Pani zaskoczona tak dobrym wynikiem tej partii?
- Tak. Spodziewałam się, że w skali kraju osiągnie maksymalnie ok. 6 proc.

Będzie koalicja PO z RP?
- Moim zdaniem - nie. Palikotowi bardzo trudno będzie teraz odbudować wiarygodność, w tej chwili raczej nikt nie będzie chciał z nim rozmawiać. Z drugiej strony - w polityce nie wszystko jest możliwe.

Rozmawiała: Aleksandra Dunajska