MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz w szkole Vetterów. Budynek ma już 110 lat

Anna Pawelczyk
Anna Kurkiewicz
Budynek szkoły Vetterów ma już 110 lat. Z tej okazji przed gmachem stanęła wystawa. Zaproszono na nią absolwentki „zabytkowej” szkoły.

- To jedyny taki gmach w Lublinie. Elewacje i cegły nigdy nie zostały ruszone. Ta wystawa powstała z miłości do budynku, który 110 lat temu rozpoczął swoją pracę jako szkoła, i tak działa to dziś. To niesamowite - zachwyca się Benon Bujnowski, wicedyrektor Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 przy ul. Bernardyńskiej, sąsiadującego z zabytkową placówką.

Historia szkoły Vetterów zaczęła się zanim jeszcze wybudowano gmach, w jakim dziś uczy się młodzież. Placówkę uruchomiono w 1866 roku jako 4-klasową Szkołę Niedzielno-Handlową. Dzięki finansowemu wsparciu Towarzystwa Pomocy dla Szkoły Handlowej i aktywności jego prezesów, Mieczysława Wolskiego oraz Augusta i Juliusza Vetterów, wybudowano gmach szkoły, który możemy podziwiać do dziś.

- Vetterowie to najwięksi społecznicy w historii Lublina. Miasto dzięki nim zmieniło swoje oblicze. Nikt nigdy nie dał Lublinowi tyle wsparcia finansowego co oni - opowiada Benon Bujnowski. - Ten budynek był kiedyś jednym z głównych motywów w panoramie miasta, bardzo się wyróżniał - przypomina.

O tym, jak dawniej funkcjonowała szkoła, opowiadały absolwentki, które w środę zostały zaproszone na otwarcie wystawy archiwalnych zdjęć.

- To drzewo przy szkole, ono było takie samo, gdy zaczynałam naukę w 1943 roku - opowiada ze wzruszeniem Maria Kozica i dodaje: - Pamiętam mój pierwszy dzień w szkole. Weszłam do budynku jak do kościoła. Największe wrażenie zrobiły na mnie filary. Jak tu pięknie - pomyślałam wtedy. Zdawałam maturę w 1950 roku i od razu zaczęłam w niej pracę. Przez 27 lat byłam główną księgową.

Absolwentki Vetterów, które związały ze szkołą również swoje życie zawodowe, utworzyły własną grupę przy stowarzyszeniu absolwentów.

- Spotykałyśmy się przez 20 lat w każdy pierwszy czwartek miesiąca, w jednej ze szkolnych sal - mówi Wiktoria Kościuszko, która szkołę Vetterów skończyła w 1957 roku. - Organizowałyśmy np. 30-lecie danej klasy i zapraszałyśmy jej członków. Gdy przychodzili, często nie mogli poznać budynku. Wspominali, gdzie były dawne sale i jakie lekcje się w nich odbywały. Czasami przychodziło kilka osób, czasem kilkanaście, ale zawsze ktoś się zjawiał.

Absolwentki z entuzjazmem wspominają czasy świetności szkoły i jednym tchem wyliczają jej osiągnięcia. Do tej pory pamiętają powojennych nauczycieli, którzy nie tylko świetnie wykładali, ale także uczyli swoje podopieczne życia.

- Za naszych czasów szkoła stała na najwyższym poziomie. Trudno już dziś spotkać takich nauczycieli jak nasi. Każdą lekcję pamiętam do dziś. Nie uczyli nas np. tylko historii, ale też jak należy postępować w życiu. Tłumaczyli i doradzali - wspomina Maria Kozica.

22 kwietnia br. szkoła Vetterów świętowała 150-lecie działalności edukacyjnej.

- Teraz uczniowie Vetterów przychodzą i odchodzą. Nie są zżyci ze szkołą. My w tym gmachu zostawiłyśmy duszę. Byłyśmy i jesteśmy jak rodzina - mówią kobiety. - Wiele z nas powoli już odchodzi, a młodsi absolwenci już nie przychodzą na nasze spotkania. Ale my się nie poddajemy. Chcemy pielęgnować nasze przyjaźnie i od wielu lat pozostajemy w stałym kontakcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski